Katowicka Straż Miejska ma pełne ręce roboty i nie chodzi tutaj tylko o wystawianie mandatów czy zakładanie blokad na koła źle zaparkowanych samochodów. Magistrat postanowił zrobić ze strażników…listonoszy. – Czy usługi pocztowe Straży Miejskiej są w jej kompetencjach? – pytał radny Marek Nowara z Ruchu Autonomii Śląska na wczorajszej sesji Rady Miasta.
Strażnicy Miejscy z Katowic zostali zobowiązani przez miasto do dostarczenia zawiadomień o likwidacji Gimnazjum nr 15 rodzicom uczniów. Miasto ma obowiązek ich zawiadomić co najmniej na 6 miesięcy przed zamknięciem szkoły. Radny Nowara dopytywał czy funkcjonariusze straży nie mieli w tym czasie ważniejszych zadań.
– Czasami miasto i jego organy i jego komórki znajdują się w takiej sytuacji, że pomoc Straży Miejskiej, także w obszarach poza statutowego działania, jest potrzebna – tłumaczył wiceprezydent Katowic, Bogumił Sobula. Zastępca prezydenta Marcina Krupy dodał, że dwukrotna wysyłka listów niestety nie przyniosła oczekiwanych efektów. – Ważne jest by skuteczność takich doręczeń była maksymalnie duża. W opinii miasta taką skuteczność gwarantuje pomoc Straży Miejskiej – mówił Sobula.
Zaznaczył, że sytuacja była wyjątkowa.