Strażnik miejski przypadkiem zatrzymał pijanego kierowcę. Ten wcześniej spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyźnie grozi teraz kara m.in. do 2 lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie miało miejsce w rejonie ulicy Chromika w Katowicach. Strażnik po pracy odprowadzał rodzinę na parking i zobaczył pojazd, który miał problem z zaparkowaniem.
„Ku zdziwieniu strażnika kierujący wyszedł z pojazdu chwiejnym krokiem i udał się w kierunku sklepu mieszczącego się po drugiej stronie ulicy 1 maja, pozostawiając swój pojazd z włączonym silnikiem” – opisuje Katarzyna Olschimke ze Straży Miejskiej w Katowicach.
Strażnik zadzwonił pod nr 112.
„Operator w trakcie rozmowy zauważył, że raptem dwie godziny temu otrzymał zgłoszenie, że opisany pojazdu spowodował kolizję na ul. Moniuszki i zbiegł z miejsca zdarzenia. Natychmiast na miejsce został wezwany patrol katowickiej „drogówki” – dodaje rzecznik Straży Miejskiej w Katowicach.
Na miejscu policja przeprowadziła badanie trzeźwości, które potwierdziło stan kierującego nissanem.
Za popełnione przestępstwo grożą mu surowe konsekwencje i sprawa w sądzie. Za kierowanie pojazdem, będąc w stanie nietrzeźwości, grozi kilkutysięczna grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów i kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.