hokeiści GieKSy cieszą się pod bandą ze zdobycia bramki
Reklama

GieKSa pokonała na wyjeździe JKH GKS Jastrzębie 4:1 i objęła prowadzenia 2:1 w półfinale Tauron Hokej Ligi.

W składzie GieKSy wystąpił Bartosz Fraszko, który w ostatnim spotkaniu w Satelicie zszedł zakrwawiony z lodu. Jedynym nieobecnym był więc Koponen, który nabawił się kontuzji jeszcze w ćwierćfinałowym pojedynku z Zagłębiem. Jako pierwsi blisko strzelenia bramki byli katowiczanie. W 3 min. po błędzie obrońców sam przed bramkarzem stanął Smal, ale strzelił w sam środek bramki. W 4 min. odpowiedzieli gospodarze, ale Murray popisał się dobrą interwencją po akcji Rajamakiego z Urbanowiczem. Później obie drużyny toczyły twardy bój, raz za razem zagrażając bramce rywala. W 16 min. sędziowie wymierzyli karę Pasiowi, co skończyło się golem strzelonym przez Sokaya. Do ostatniej syreny wynik nie uległ już zmianie i po 20 minutach było jednobramkowe prowadzenie GieKSy.

Reklama

Początek drugiej tercji to zacięta walka, jednak bez wielu sytuacji podbramkowych. W 27 min. zaatakowali jastrzębianie. Paś miał już przed sobą pustą bramkę, ale fantastyczną paradą popisał się Murray. W 30 min. przyjezdni zdobyli drugą bramkę. Z niebieskiej linii strzelał Delmas. Krążek przekierowany przez Olssona odbił się jeszcze od obrońcy i zmylił Lackovića. Minutę później katowiczanie grali w osłabieniu po karze dla Murraya, ale się wybronili. W 36 sędziowie podyktowali kolejną karę, tym razem dla Bepierszcza, ale golkiper Mistrzów Polski znów nie dał się zaskoczyć. Druga odsłona skończyła się więc prowadzeniem GieKSy 2:0.

Trzecia tercja, jak można się było spodziewać, rozpoczęła się od ataków JKH. Na domiar złego w 43 min. karę otrzymał Monto. Okazało się jednak, że GieKSa nie grała długo w osłabieniu, bo kilkadziesiąt sekund później przy próbie kontrataku Fraszko został podcięty przez Forda. Później gospodarze nadal przeważali. Ich determinacja przyniosła w końcu efekt w 54 min, kiedy kontaktowego gola zdobył Bagin. Podopieczni trenera Jacka Płachty odpowiedzieli jednak szybko, bo w 56 min. Sokay wyszedł sam ba sam z Lackovićem i po raz trzeci golkiper z Jastrzębia musiał wyciągać gumę z siatki. Na trzy minuty przed końcem trener Kalaber postawił wszystko na jedną kartę i ściągnął bramkarza, ale ten manewr zakończył się czwartym trafienie dla gości, którego autorem został Iisakka. Ostatecznie więc GieKSa wygrała 4:1 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi 2:1. Kolejny mecz już jutro, ponownie w Jastrzębiu.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 1:4 (0:1, 0:1, 1:2)

Bramki: Bagin – Sokay (2), Olsson, Iisakka

JKH GKS Jastrzębie: Lacković, Miarka – MacEachern, Wajda, Urbanowicz, Paś, Rajamaki – Viinikainen, Bagin, Spirko, Jarosz, Izacky – Górny, Martiska, Kolusz, Starzyński, Kiełbicki – Hamilton, Kameneu, Zając, Arrak, Ford.

GKS Katowice: Murray, Kieler – Delmas, Kruczek, Marklund, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Varttinen, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Bepierszcz – Lebek, Kovalchuk, Hitosato, Smal, Michalski.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
18 − 9 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.