GieKSa zasłużenie pokonała w Tychach tamtejszy GKS 4:3. Zwycięską bramkę strzelił w drugiej minucie dogrywki Filip Starzyński.
W GieKSie zadebiutował dzisiaj fiński napastnik Mikael Kuronen, który w swoim pierwszym spotkaniu w trójkolorowych barwach zdobył punkt za asystę drugiego stopnia przy bramce Kruczka. Z nowości warto także odnotować powrót Paszka do linii ofensywnej. Katowiczanie niczym nie przypominali drużyny, która we wrześniu uległa na tym samym lodowisku 2:5. Grali agresywnie i z determinacją. Choć dwa razy przegrywali, potrafili doprowadzić do wyrównania, a w drugiej tercji, po bramce Pasiuta, wyszli na prowadzenie.
W trzeciej odsłonie GieKSa długo mądrze broniła korzystnego wyniku, ale w 55 min. gospodarzom udało się wyrównać, po indywidualnej akcji Marca, który wykorzystał nienajlepsze ustawienie dobrze dzisiaj dysponowanego Simbocha. W dogrywce Murray skapitulował jednak po raz czwarty i to katowiczanie cieszyli się ze zwycięstwa. Gola na wagę dwóch punktów zdobył Filip Starzyński.
GKS Tychy – GKS Katowice 3:4 (1:1, 1:2, 1:0, d. 0:1)
Bramki: Komorski, Mroczkowski, Marzec – Skrodziuk, Kruczek, Pasiut, Starzyński
GKS Tychy: Murray (Lewartowski) – Havlik, Seed, Jeziorski, Komorski, Gościński – Ciura, Bizacki, Gruźla, Galant, Krzyżek – Kotlorz, Pociecha, Szczechura, Wronka, Mroczkowski – Witecki, Kogut, Dupuy, Rzeszutko, Marzec
GKS Katowice: Simboch (Miarka) – Kruczek, Wajda, Michalski, Pasiut, Fraszko – Andersons, Zieliński, Mularczyk, Starzyński, Wanat – Franssila, Krawczyk, Krężołek, Rohtla, Kuronen oraz Schmidt, Skrodziuk, Paszek, Adamus