GieKSa na inaugurację sezonu zmierzyła się we własnej hali z Resovią Rzeszów i po pięciosetowym pojedynku wygrała 3:2.
Przed rozpoczęciem spotkania mniej zorientowany kibic mógł pomyśleć, że siatkarze obu zespołów zamienili się koszulkami. W drużynie gości wystąpili bowiem dobrze znani w Katowicach Mariański, Komenda, Krulicki i Rousseaux. Do tego szkoleniowcem rzeszowian jest nie kto inny, jak trenujący przez ostatnie kilka lat GieKSę Piotr Gruszka. Za to w katowickiej drużynie za znanych sympatykom twarzy był jedynie Kohut i Fijałek, ten drugi jednak ani na moment nie wystąpił na parkiecie.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to choć skończyło się one dopiero po pięciu setach, w żadnej partii licznie zgromadzona w Katowicach publiczność nie zobaczyła emocjonującej, trzymającej do ostatniej chwili w niepewności końcówki. Pierwsze cztery sety wyglądały podobnie. Najpierw obie drużyny toczyły wyrównany pojedynek, a potem jedna z ekip wychodziła na kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddawała już do końca. Tie-break miał o tyle inny przebieg, że tym razem gospodarze już na samym początku odskoczyli rywalom i pewnie ostatecznie wygrali 15:10, a cały mecz 3:2.
GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (20:25, 25:21, 21:25, 25:22, 15:10)
GKS Katowice: Firlej, Jarosz, Kohut, Nowakowski, Kwasowski, Szymura, Watten (libero) oraz Drzazga, Zniszczoł, Fijałek, Buchowski, Musiał
Asseco Resovia Rzeszów: Komenda, Schulz, Buszek, Hoag, Kosok, Możdzonek, Perry (libero) oraz Shoji, Mariański, Marechal, Krulicki, Rousseaux