Urząd Miasta Katowice / fot. Erdem Yildiz
Reklama

Sytuacja jest nieco kuriozalna. Grupa radnych przyniosła do gabinetu prezydenta Katowic karton pełen ciastek, w geście protestu przeciw likwidacji po 17 latach, czytania książek przez dzieci w towarzystwie ciastek w filiach miejskiej biblioteki. Nie zdając sobie sprawy z wagi tematu, który poruszamy zadaliśmy w Urzędzie Miasta Katowice pytanie. To okazało się chyba bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niewygodne. Od 3 dni rzecznik Urzędu Miasta Katowice Ewa Biskupska ustala, co się stało z ciastkami, które otrzymał prezydent.

Kilka tygodni temu informowaliśmy o tym, że z 25 filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach znika „Bajka z ciastkiem”, cykl czytania książek w towarzystwie ciastek. Zastąpiło go „Czytanie na dywanie”. Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach tłumaczyła nam, że jest to wynik cięć w budżecie biblioteki, która w tym roku dostała o 700 tys. zł mniej na swoją działalność. Nie wszystkim spodobały się oszczędności w miejskiej instytucji, niezadowolona jest część rodziców, którzy przyprowadzali dzieci na „Czytanie z ciastkiem”.

Reklama

– Trudno jest wytłumaczyć 5-latkowi, że były ciastka, a teraz ich nie będzie, bo nie ma pieniędzy w budżecie – mówi nam Monika Woźniak, mieszkanka Katowic. Jej syn 5-letni Staś bardzo chętnie przychodził na „Czytanie z ciastkiem”. Koniec końców zdarzyło się, że pani Monika sama upiekła ciastka i przyniosła do biblioteki, zresztą nie ona jedyna.

Los ciastek

22 lutego grupa radnych zorganizowała happening przed jedną z filii Miejskiej Biblioteki Publicznej. Tam też padła deklaracja, że radni sfinansują zakup ciastek dla dzieci na program „Czytanie z ciastkiem”. – Jeżeli ktoś woli to wersję bardziej zdrową jabłko, gruszkę lub inny zdrowy polski owoc –  powiedział Aleksander Uszok z RAŚ. Towarzyszący mu radny sejmiku Jarosław Makowski i katowicka radna Magdalena Wieczorek zanieśli prezydentowi Marcinowi Krupie karton ciastek, jako inspirację do dalszego działania i zachętę do ponownego uruchomienia programu w Katowicach.

Co się stało z dostarczonymi do prezydenta Marcina Krupy ciastkami? Nie wiadomo. Zapytaliśmy rzecznik Urzędu Miasta Katowice Ewę Biskupską, która już trzy dni ustala los ciastek. Mamy jedynie nadzieję, że nie wpadły w ręce „Ciasteczkowego Potwora”, bo wtedy ich kruchy los byłby przesądzony.

Zapytaliśmy również w Miejskiej Bibliotece Publicznej, czy gdyby radni dostarczyli ciastka dla dzieci do biblioteki, to te zostaną przyjęte. Okazuje się, że ciastka w Katowicach,  to bardzo drażliwy temat.

– Sądzę, że jest wiele instytucji, organizacji, które chętnie ciastka przyjmą i pewnie bardziej ich potrzebują, a w Bibliotece będziemy serwowali wysmakowaną literaturę – odpowiedziała nam Anna Fałat dyrektor MBP w Katowicach.

Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Tu 700 tysięcy, tam kolejne tysiące… Mamy czas gieksy w końcu. No bo ryczący w tramwaju na Bukową łysol ma prawa wyborcze i może zrobić haję na Młyńskiej. A 5 latek?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
24 − 9 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.