Miasto odebrało i miasto odda, choć nie tyle co zabrało. Prezydent Katowic złożył dzisiaj propozycję dzielnicowym radnym. Każda z Rad Jednostek Pomocniczych ma otrzymać po 10 tys. zł na swoją działalność. Do zeszłego roku rady dysponowały kwotą 150 tys. zł każda – o odebraniu im pieniędzy zdecydował prezydent Marcin Krupa.
– To śmiechu warta propozycja – mówią nam radni dzielnicowi. – Jesteśmy zniesmaczeni – słyszymy od innego radnego, który chce obecnie zachować anonimowość.
Dzisiejsze spotkanie w magistracie pomiędzy radnymi dzielnicowymi i prezydentem potwierdził nam Maciej Stachura, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Katowice. – Prezydent podjął decyzję o przyznaniu radom jednostek pomocniczych po 10 tys. zł. na rok na wydatki bieżące – tłumaczy Stachura. – Prezydent przypomniał także, że rok temu podniósł budżet obywatelski do kwoty 20 milionów złotych – dzięki czemu do dzielnic popłynęły bardzo duże środki, o których mogą decydować sami mieszkańcy społeczności lokalnych. Per capita budżet obywatelski w Katowicach jest największych w Polsce wśród miast wojewódzkich – dodaje naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i jednocześnie rzecznik katowickiego magistratu.
W 2015 roku Marcin Krupa, prezydent Katowic, zdecydował o odebraniu radom dzielnic 150 tys. zł tzw. rezerwy celowej. To były pieniądze, które katowickie jednostki pomocnicze wydawały na działania w swoich dzielnicach.
Zdaniem radnego RAŚ Marka Nowary budżet obywatelski nie może być jednym narzędziem wsparcia dla dzielnic. Decyzję prezydenta ocenia jednoznacznie negatywnie.
– To jest skandaliczna decyzja prezydenta obrażająca Rady Dzielnic – mówi Nowara. – To można traktować w kategorii żartu, ale raczej nikomu z rad dzielnic nie jest do śmiechu – dodaje.
– Rady stają się bezużyteczne, bez tych 150 tys. nie mamy żadnych narzędzi. Możemy jedynie pisma pisać w sprawach różnych interwencji, ale to samo moglibyśmy robić nie będąc w Radzie. W zasadzie Rady to teraz jest narzędzie zbyteczne, martwe i szkoda tracić pieniądze na wybory do nich – mówił nam w zeszłym roku Adrian Szymura z RJP „Koszutka”. W ramach pieniędzy dla RJP – jak zaznaczają społecznicy – podejmowane były działania, które w Budżecie Obywatelskim nie mają możliwości wygrać.
– Mieszkańcy w ramach Budżetu Obywatelskiego zagłosują prędzej na inwestycję typu plac zabaw niż na tablicę na nekrologi – wyjaśniał nam Wojtek Brzóska z Rady Dzielnicy Janów-Nikiszowiec.
21 października przedstawiciele Rad Jednostek Pomocniczych zbiorą się w Urzędzie Miasta i wypracują wspólne stanowisko odnośnie decyzji prezydenta Marcina Krupy. Oficjalnie nie chcą obecnie komentować sprawy.
kpina
Krupa, za 2 lata będziemy to pamiętać
Prawda jest taka, że pamiętać będą nieliczni. Gdyby tak było jak piszesz, to Uszok już dawno siedzialby na rybach, a nie w UM jako tzw. ciało doradcze.
Przetrwają najsilniejsi. (K. Darwin)
Jeszcze 2 lata i…