Dzisiaj w centrum Katowic odbędzie się zbiórka podpisów, pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie zniesienia „Tempo 30” w centrum Katowic. Ograniczenie prędkości zostało wprowadzone w sierpniu i wzbudza wiele kontrowersji.
O godzinie 16:00 na katowickim Rynku pojawi się Alan Pierzchała jeden z inicjatorów referendum i jego pełnomocnik. Będzie zbierał podpisy pod wnioskiem. Na razie ustawienie stolika, czy większa zorganizowana akcja stoi pod znakiem zapytania, bo referendyści wciąż czekają na chętnych, którzy pomogą w zbiórce podpisów. Oczywistym raczej jest, że sam 18-latek blisko 24 tysięcy podpisów w dwa miesiące nie zbierze.
We wtorek 29 września podpisów nie zbierano. Robiono to dzień wcześniej. Na facebookowym profilu wydarzenia Alan Pierzchała, zamieścił kilka swoich odczuć po kontakcie z mieszkańcami Katowic:
„Dzisiejsze wyjście do mieszkańców Katowic było zaskakująco pozytywne, jak i negatywne.
Miło było pogadać z ludźmi, co myślą o „urzędnikach”, co myślą na temat strefy.
Najgorsze jednak było to, że pomimo tego, że chcieli, by coś zmienić, boją się wyjść z szeregu przeciętności w obawie o swoją pracę, o swój dotychczasowy spokój (pomimo, że biedny ale spokojny)..
Najbardziej boli ich podejście do polityków, jak i osób, które „mają niby władzę”, a tak naprawdę to bez społeczności są nikim, bo gdyby nie było mieszkańców, nie mieli by czym rządzić, a wtedy nie potrzebowano by ich stanowisk. (Przepraszam z góry za moją składnie x.x )
Jak podchodziłem do niektórych, to witali mnie uśmiechem na twarzy, a jak mówiłem o swoim stanowisku, to czar pryskał na momencie. Czemu politycy doprowadzili do takiego zniechęcenia do tych stanowisk? Przecież to Oni powinni dawać przykład ludziom i słuchać ich propozycji zmian, jak i ciekawostek, które naprawdę mogą się przydać.
Pozdrawiam”
Za referendum – przynajmniej na Facebooku – opowiedziało się do tej pory 2,4 tys. użytkowników. Profil znajdzie tutaj.
Ten Pan Alan jest tak głupi czy aż tak naiwny? Skoro ludzie usłyszawszy o co chodzi nie chcieli podpisywać to znaczy, że nie chcą zmiany a nie, że boją się wyjść przed szereg. Życzę organizatorowi więcej ogłady i pokory.
Człowieku, zabierz się lepiej za odrabianie lekcji, a nie za politykę, a w dodatku nie obrażaj ludzi. Mieszkańcy, jak widzą sens, to bez problemu się podpisują, piszę to z doświadczenia. Jak się nie podpisują, to znaczy, że ta strefa co najmniej im nie przeszkadza, a wielu pewnie ją popiera.
Żeby zebrać taką ilość podpisów, nawet w temacie, który naprawdę rusza mieszkańców, trzeba mieć przynajmniej 20-30 osób, którzy codziennie poświęcają po kilka godzin. W innym przypadku wątpię, żeby pod tym wnioskiem podpisało się 1000 osób.
Dać mu szansę.