Urząd Miasta Katowice / fot. Erdem Yildiz
Reklama

Miasto Katowice kontra Szkoła w Chmurze. W tle niewypłacone miliony złotych i problem kilku tysięcy dzieci, które teraz znalazły się w trudnej sytuacji, po tym jak miasto wykreśliło na początku stycznia szkołę z rejestru niepublicznych placówek oświatowych – chodzi o liceum i szkołę podstawową. Szkole zarzuca się niedopełnienie braków formalnych m.in. przy zmianie siedziby placówki. Placówka natomiast mówi wprost, że musiała zmienić siedzibę po tym jak wiceprezydent Katowic zaczął się interesować umową na najem pomieszczeń. Kilka dni po piśmie wiceprezydenta do najemcy, ten wypowiedział  szkole umowę najmu w trybie natychmiastowym. 

Katowicka Szkoła w Chmurze ma około 6 tys. dzieci pod swoją opieką, głównie z południa Polski, również z Katowic. To model edukacji domowej, finansowany z subwencji oświatowej, przez co rodzice nie ponoszą opłat. Z tych pieniędzy szkoła zatrudnia nauczycieli, zapewnia terapie dzieciom organizuje egzaminy. Szkoła formalnie musi mieć swoją siedzibę. Tą straciła, zaraz po tym jak zaczął się nią interesować wiceprezydent Waldemar Bojarun. Później pojawiły się kolejne wywołane przez utratę siedziby problemy formalne. 

Reklama

„To wszystko wygląda na zaplanowane i z ogromną determinacją przeprowadzone działania angażujące nie tylko wydział edukacji, ale i samego wiceprezydenta. Wielokrotnie próbowaliśmy uzyskać od miasta wyjaśnienia: dzwoniąc, pisząc pisma czy będąc w urzędzie osobiście. Deklarowaliśmy pełną gotowość do współpracy. To nieczysta gra, w której miasto ma silniejszą pozycję. Nam zależy na dobru uczniów i młodzieży, których rodzice zaufali naszej szkole. To oni wybrali model edukacji domowej wsparty przez Szkołę w Chmurze. Na czym zależy miastu Katowice? Ciężko to zrozumieć” – mówi Barbara Jędrusiak, dyrektorka Szkoły w Chmurze

Pismo wiceprezydenta 

Problemy formalne szkoły zaczęły się od utraty lokalizacji w Katowicach, którą wynajmowała szkoła. 

„Zaskakiwać może także zainteresowanie wiceprezydenta Waldemara Bojaruna umowami najmu jednej z prywatnych szkół w Katowicach. Ta akurat wynajmowała swoje powierzchnie Szkole w Chmurze. Pismo z zapytaniem do spółki EduHub wychodzi z gabinetu wiceprezydenta dnia 18.10.2023r. Spółka, bez wcześniejszego ostrzeżenia Szkoły w Chmurze, wypowiada umowę najmu pismem z dnia 25.10.2023 r. Do Szkoły w Chmurze decyzja trafia 2.11. Tak kończy się etap funkcjonowania pod adresem przy ul. Mieczyków” – przekonują przedstawiciele szkoły. 

Zapytaliśmy w mieście dlaczego wiceprezydent interesował się umową między dwoma podmiotami – formalnie prywatnymi. Odpowiedzi na to pytanie od miasta jeszcze nie otrzymaliśmy. 

Obowiązujące przepisy prawa wymuszają na organizatorach edukacji domowej posiadanie siedziby spełniającej wszystkie wymogi szkoły, do której przychodzą uczniowie stacjonarni. Po wypowiedzeniu umowy przy ulice Mieczyków w ciągu 14 dni, szkoła musiała znaleźć nową lokalizację. Udało się na ulicy Gallusa, ale w 18 dni. 

Miasto zarzuca szkole, że nie dopełniła zachowania 14 dniowego terminu na dokonanie zmian w ewidencji – chodzi o nową lokalizację. Nie zmieściła się też w terminie z przedstawieniem opinii Państwowej Straży Pożarnej na temat nowej lokalizacji. 

„18 grudnia 2023 roku miasto wydało postanowienie o nieuwzględnieniu wniosku o przywrócenie terminu. Zgodnie z wymogami ustawy – prośbę o przywrócenie terminu należy wnieść w ciągu 7 dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminu. Jednocześnie z wniesieniem prośby należy dopełnić czynności, dla której określony był termin. Szkoła w Chmurze Sp. z o.o., wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu, nie załączyła opinii Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach. W pouczeniu postanowienia z 18 grudnia szkoła została poinformowana, że przysługuje jej prawo do zapoznania się z aktami sprawy oraz prawo do wypowiedzenia się co do zebranych dowodów w ciągu 7 dni od daty otrzymania postanowienia. Szkoła w Chmurze Sp. z o.o. nie skorzystała z przysługującego prawa w wyznaczonym terminie” – wyjaśnia Sandra Hajduk z Urzędu Miasta Katowice. 

Szkoła w Chmurze wyliczyła, że miasto zalega jej z wypłatą około 4 mln zł dotacji, której zdaniem placówki nie ma prawa wstrzymywać. Magistrat odniósł się do tej kwestii w wydanym oświadczeniu, choć o samych kwotach nic nie wspomina.  Od stycznia do końca czerwca 2023 r. dotacja dla LO w Chmurze i SP w Chmurze była przekazywana. Następnie urząd dopatrzył się problemów formalnych. 

„Problemy z właściwym złożeniem wniosków dotacyjnych zaczęły się w lipcu 2023r. Urzędnicy otrzymali informację, że w systemie do obsługi dotacji (ODPN) pracuje osoba, która nie ma stosownego upoważnienia, a zatem nie może mieć dostępu do danych osobowych uczniów. Ponadto wniosek złożony w lipcu do Urzędu Miasta podpisany był przez osobę, która do tej czynności nie miała upoważnienia. Podejrzenie, ze względu na to, że stanowi poważne naruszenie przepisów RODO, zostało zgłoszone właściwym organom. Po prawidłowym złożeniu wniosku o dostęp do systemu ODPN i wprowadzeniu danych dotacja na uczniów wykazanych w systemie, co do których organ dotujący nie miała wątpliwości została wypłacona.  Z uwagi na zgłoszenie przez „Szkołę w chmurze” w miesięcznych wnioskach o płatność zwiększającej się liczby uczniów posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego oraz z uwagi na fakt, iż w szkole podstawowej wykazano uczniów w wieku 18, 17, 16, 15 lat oraz dzieci w wieku 6 lat, aby wypłacić dotację w zakresie, o który wnioskowała Szkoła w Chmurze – poproszono o wyjaśnienia w formie wypełnienia zestawień, których do dnia wykreślenia z ewidencji nie złożono” – poinformowała Sandra Hajduk z katowickiego magistratu. 

„Takie działanie wskazuje na albo brak znajomości przepisów albo ich świadome pomijanie. Uczniowie z orzeczeniami o kształceniu specjalnym w szkole podstawowej, w wieku 15-18 lat, to sytuacja jak najbardziej dopuszczalna” – przekonuje Szkoła w Chmurze. 

Miasto odcięło dostęp (szkole do systemu oświatowego red.) kwestionując prawdziwość podpisu pod pełnomocnictwem dla pracownika szkoły. Pomimo wysłania szeregu pism, uprawniona osoba chce podpis złożyć w obecności pracowników Urzędu. Nie dochodzi do tego, bo okazuje się, że stosowne dokumenty jednak są w urzędzie od dawna. W nieotwartej kopercie. Przedstawiciele szkoły deklarują chęć spotkania z prezydentem Waldemarem Bojarunem lub pracownikami wydziału edukacji i sportu. Do oficjalnego spotkania nie dochodzi. W urzędzie nikt nie ma na nie czasu” – odpowiadają przedstawiciele Szkoły. 

Szkoła w Chmurze podkreśla, że wykreślenie jej z ewidencji to problem dla uczniów i ciągłości ich terapii. 

„Szkoła w Chmurze jest buforem zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Oprócz zdobywania wiedzy mają dostęp do opieki zespołu psychologów i interwentów kryzysowych. Dodatkowo dzieci z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego korzystają bezpłatnie z pomocy zewnętrznych specjalistów w ramach środków z subwencji oświatowej. W modelu Szkoły w Chmurze rodzice wybierają ich sami zgodnie z indywidualnymi potrzebami dziecka i w ramach zaleceń wynikających z zapisów w orzeczeniach” – informuje placówka. 

Szkoła w Chmurze od decyzji miasta odwołała się do Kuratorium Oświaty, a później mówi o ewentualnej sprawie sądowej. Urząd Miasta w specjalnym oświadczeniu zapowiedział chęć spotkania z przedstawicielami szkoły. 

„Mamy nadzieję, że pojawiające się w przestrzeni publicznej wypowiedzi przedstawicieli „Szkoły w chmurze” nie są próbą przerzucania winy na samorząd za popełnione błędy – tylko wynikają z nieznajomości przepisów prawa i chęci rozwiązania tej sprawy.

Biorąc pod uwagę priorytetowo przez nas traktowane dobro dzieci – miasto proponuje spotkanie z udziałem przedstawicieli „Szkoły w chmurze” oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej, by wspólnie w tej sytuacji znaleźć rozwiązania optymalne dla uczennic i uczniów” – czytamy w oświadczeniu Urzędu Miasta Katowice. 

Szkoła w Chmurze też wyraziła chęć na takie spotkanie. O rozwoju sprawy będziemy informować. 

Reklama

1 Komentarz

  1. Przedstawiciel UM nie ma czasu spotkać się w sprawie dotyczącej 6000 uczniów? Próbuję sobie wyobrazić analogiczną sytuację w przypadku szkoły stacjonarnej, gdzie jest, dajmy na to, 500 uczniów, którzy przychodzą do szkoły, któregoś pięknego dnia i całują klamkę… bo nie zostały dopełnione jakieś formalności. Przecież rodzice byliby w tym urzędzie zaraz. Jakie rozwiązanie tej kryzysowej i bezprecedensowej sytuacji miasto przedstawiło rodzicom lub tym dzieciom? Za których edukację pobrało subwencje, których nie przekazało dalej…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
24 + 5 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.