Katowicki radny poskarżył się na prezydenta. Za kiepski nadzór nad pracownikami

Katowicki radny poskarżył się na prezydenta. Za kiepski nadzór nad pracownikami i odpowiedzi na interpelacje, których udziela miasto – te jak wskazuje niezrzeszony radny Dawid Durał albo nie mają nic wspólnego z zadawanymi pytaniami lub są sprzeczne z wcześniejszymi odpowiedziami. Zakładając oczywiście, że odpowiedzi w ogóle są, bo miasto z nimi raczej się nie śpieszy. 

Przypomnijmy, jeszcze kilka miesięcy temu miasto sparaliżowało pracę Komisji Transportu Rady Miasta Katowice, której przewodniczył radny Łukasz Borkowski (KO). Jak mówił wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula, ta miała mieć charakter komisji śledczej i wiecu w jednym. Władzy nie podobało się zadawanie pytań na komisji.

„Przedstawiciele prezydenta mogą uczestniczyć w pracach komisji, mogą ale nie muszą. To że mogą, według mniej jest pewnym przywilejem, przywilejem dla obu stron – tłumaczył wiceprezydent. Nie wyjaśnił, w którym momencie komisja okazała się dla urzędników bardziej stresująca niż inne.

Impas trwał przez dłuższy czas, na komisji nie pojawiali się urzędnicy, a radni mieli bardzo utrudniony dostęp do informacji.

Teraz mamy kolejną odsłonę „otwartości” urzędu na trudne pytania. Zresztą widać to nie tylko w odpowiedziach miasta, ale także tym co się dzieje na sesjach Rady Miasta Katowice. Ostatnio gdy radny Durał zadaje pytania prezydentowi to ten albo zaznacza, że odpowie na piśmie (na odpowiedz zazwyczaj trzeba czekać kilka tygodni), albo przewodniczący Rady Miasta Katowice Maciej Biskupski delikatnie mówiąc utrudnia zadawanie pytania.

Dzisiaj radny Durał złożył skargę na prezydenta Katowic, Marcina Krupę odnośnie: „nieudzielania odpowiedzi na zapytania/interpelacje tj. niewłaściwy nadzór nad podległym pracownikiem przez Prezydenta miasta Katowice”. Wymienił wiceprezydentów Mariusza Skibę i Waldemara Bojaruna.

Przywołuje tutaj np. interpelację w sprawie niskiej emisji. Radny pytał o:

1. w jakiej perspektywie czasowej pozbędziemy się „kopciuchów” z lokali miejskich?
2. ile lokali będzie rocznie dostosowywanych do obowiązujących przepisów (obecnie obowiązująca uchwała antysmogowa) od 2021r. nawet w przypadku zmiany zapisów uchwały?
3. jakie kwoty rocznie przeznaczy pan dla obiektów miejskich na walkę z niską emisją do czasu likwidacji ich w zasobie miejskim – proszę o wskazanie na poszczególne lata do 2028r. z rozbiciem rocznym.

„W odpowiedzi z dnia 23.11.2020r. nie znalazła się odpowiedź na żadne z powyższych pytań, Jedynie na pytanie nr 2 częściowo podjęto próbę udzielenia odpowiedzi, cytując zapis z Programu Gospodarki Niskoemisyjnej. Przypominam jednak, iż program ten zawiera jedynie prognozę i to głównie dotyczącą lokali nie będących w zasobie miasta. Z treści zapytania jasno jednak wynika, że jego przedmiotem były lokale miejskie” – czytamy w skardze radnego.

Radny przywołał też swoją korespondencję z miastem odnośnie dostosowania miejskich żłobków do przepisów przeciwpożarowych i zarezerwowanych na ten cel pieniądzach w budżecie miasta.

Jeden z wiceprezydentów napisał radnemu:

„Zakres prac będzie znany po wykonaniu ekspertyzy stanu ochrony ppoż oraz dokumentacji projektowej, obejmującej dostosowanie oddziałów żłobka do obowiązujących przepisów przeciwpożarowych…”

Inny stwierdził, że: „wszystkie jednostki oświatowe, dla których organem prowadzącym jest miasto Katowice, spełniają wymogi gwarantujące bezpieczny pobyt dzieciom, młodzieży i pracownikom, w tym wynikające z przepisów przeciwpożarowych”. Dawid Durał natomiast podkreślił, że nie można użyć takiego stwierdzenia, skoro: „zakres prac będzie znany po wykonaniu ekspertyzy stanu ochrony ppoż.”.

Skargę teraz rozpatrzy Rada Miasta Katowice.