W czwartek w Pszczynie odbył się pogrzeb zmarłego nagle Tomasza Tomczykiewicza. W ceremonii udział wzięli najważniejsi polscy politycy, jak Donald Tusk, Elżbieta Bieńkowska, Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna, Sławomir Neumann czy Janusz Piechociński. Wyrazy współczucia przekazali także inni z Prezydentem Andrzejem Dudą na czele.
Tomczykiewicz w ostatnich wyborach parlamentarnych starował nie z rodzimego okręgu bielskiego, lecz z katowickiego. Poparło go 10 tys. 814 wyborców, co po raz kolejny dało mu mandat poselski. W obecnej kadencji, której już nie dokończy, został przewodniczącym sejmowej Komisji mniejszości narodowych i etnicznych. W minionych kadencjach m.in. uczestniczył w pracach nadzwyczajnej komisji śledczej ds. wyjaśnienia śmierci Barbary Blidy, a od lipca 2010 r. do listopada 2011 r. przewodził pracom klubu parlamentarnego PO. Odpowiadał także za naprawę sytuacji w górnictwie.
Zgodnie z prawem jego miejsce w sejmie zajmie kolejna osoba, która zdobyła największą liczbę głosów w regionie. Jest to Ewa Kołodziej którą poparło 5,745 tys. wyborców. Jej postać nie jest katowiczanom obca. Co ciekawe to już nie pierwsza sytuacja kiedy mandat uzyskuje w wyniku zastępstwa.
W 2002 roku kandydowała do rady miasta Katowice. Na początku bez sukcesu jednak ostatecznie radną została. W trakcie kadencji zastąpiła Andrzeja Sośnierza. W 2006 roku i w 2010 roku z powodzeniem ubiegała się o reelekcję. Pełniła nawet funkcję wiceprzewodniczącej rady miejskiej i przewodniczącej komisji edukacji. W wyborach parlamentarnych z 2011 roku uzyskała mandat poselski startując z listy PO w okręgu katowickim.
O Kołodziej tuż po wyborach zrobiło się bardzo głośno, gdyż głośno mówiła o możliwości fałszerstwa wyborów w Katowicach. W mojej komisji wyborczej z protokołu wynika, iż kandydatka do Sejmu RP Ewa Kołodziej otrzymała „0” głosów. – Nie jest to możliwe, gdyż zagłosowałam sama na siebie, więc musiałabym mieć choć 1 głos – mówiła Kołodziej w opublikowanym w portalu Facebook filmie. Sprawa jeszcze nie doczekała się rozstrzygnięcia.
Można odnieść wrażenie, że Ewa Kołodziej złożyła protest nie tylko w Sądzie Najwyższym, ale też w Sądzie Ostatecznym. Kobita wprawdzie fandzoli trzy po trzy, ale pasuje do tego towarzystwa jak ulał.
Sz.P. Redaktorze Sąd Najwyższy ma 90 dni na wydanie postanowienia w sprawie każdego protestu wyborczego, zapewne ten termin jeszcze nie minął, więc zanim coś Pan następnym razem napisze, to niech Pan się przygotuje do tematu, bo ciśniesz Pan pierdoł!.