Ciastka zniknęły z biblioteki, za to prezydent Katowic dostał pełen karton. Radni chcą zapłacić za powrót łakoci

Artur Maciaszczyk

Reklama

Ciastka zniknęły z biblioteki, za to prezydent Katowic dostał pełen karton: Dzisiaj w Katowicach doszło do nietypowej akcji i nietypowej deklaracji. Radni zanieśli prezydentowi Katowic karton ciastek. Po 17 latach Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach zrezygnowała z programu „Bajka z ciastkiem” na rzecz „Czytania na dywanie”. Głównym powodem jest zmniejszony budżet katowickiej instytucji. Co ciekawe, pojawiła się też oferta zasponsorowania ciastek dla dzieci, a do prezydenta być może trafi apel o przekazanie ciastek, które chce kupić w tym roku miasto, do Miejskiej Biblioteki Publicznej.

W sumie „Bajka z ciastkiem” odbywała się raz w tygodniu w 25 filiach biblioteki. – W tej chwili mamy budżet o 700 tys. zł mniejszy niż w zeszłym roku  – wyjaśniała nam Anna Fałat dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach.  – Jesteśmy w trudnej sytuacji, mam nadzieje, że to nie są środki, które będziemy mieli do końca roku i jeszcze coś otrzymamy – dodała.

Reklama

Czytaj również: Dzieci nie zjedzą już ciastek, bo zabrakło pieniędzy. Słodkości za to będą chrupali w Urzędzie Miasta

Ta sytuacja oburzyła część rodziców dzieci, którzy sami zaczęli przynosić ciastka do filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Katowicach na  „Czytanie na dywanie”. – Trudno jest wytłumaczyć 5-latkowi, że były ciastka, a teraz ich nie będzie, bo nie ma pieniędzy w budżecie – wyjaśniała nam Monika Woźniak, mieszkanka Katowic, której też zdarzyło się upiec ciastka dla maluchów. Jej syn od kilku lat brał udział w „Bajce z ciastkiem”.

Ciastka non grata

Sytuacja zdziwiła lokalnych polityków, którzy apelują o powrót łakoci.

– W ubiegłym roku w Polsce 63 procent osób nie przeczytało żadnej książki – mówi Magdalena Wieczorek katowicka radna PO. – Nie tylko rodzice, ale również nauczyciele i biblioteki są zobowiązane żeby ten nawyk czytania, szczególnie wśród dzieci, które przychodzą żeby usłyszeć coś ciekawego mając ciasteczko, żeby ten nawyk w nich utwierdzać  – powiedziała Magdalena Wieczorek katowicka radna PO.

Aleksander Uszok z Ruchu Autonomii Śląska zaznaczył, że radni są gotowi ufundować bibliotece ciasteczka. – Jeżeli ktoś woli to wersję bardziej zdrową jabłko, gruszkę lub inny zdrowy polski owoc – zadeklarował.

– Powiedz mi na co wydawane są publiczne pieniądze, a powiem ci, kto rządzi tym miastem – stwierdził Jarosław Makowski radny sejmiku śląskiego, który przypomniał, że Katowice stać na wydawanie milionów złotych na imprezy – m.in.  sylwestry czy „mało udany” Festiwal Seriali „Serialis”.

– Nie stać, się okazuje miasta na to żeby wspierać kulturę, która jest w mieście tworzona każdego dnia przez miejski biblioteki, przez domy kultury – powiedział Makowski.

Radni, którzy zorganizowali happening przed filią Miejskiej Biblioteki Publicznej na ulicy Słowackiego chcą powrotu „Bajki z ciastkiem”. – Mamy nadzieję, że pan prezydent Marcin Krupa się zreflektuje – powiedział radny Makowski.

– Rezygnacja z podawania ciastek na spotkaniach nie wpływa na cel, jakość i atrakcyjność wydarzeń organizowanych w bibliotekach – wyjaśnia Ewa Biskupska z Urzędu Miasta Katowice. – W tym roku czytanie bajek najmłodszym czytelnikom w bibliotekach miejskich w Katowicach odbywa się pod hasłem „Czytanie na dywanie”. Akcja cieszy się równie dużym powodzeniem jak „Bajka z ciastkiem”. Chcemy, żeby to właśnie książka, wspólne czytanie i wymiana wrażeń stanowiły największą wartość spotkań – dodaje zaznaczając, że w Katowicach rośnie liczba wypożyczeni książek i sam księgozbiór.

Temat, chyba nie w smak włodarzom Katowic i chyba jeszcze przez jakiś czas nie będzie. Niewykluczone, że do prezydenta miasta zostanie skierowany apel o przekazanie do biblioteki ciastek, które chce kupić magistrat na swoje potrzeby. W sumie miasto ma zamiar w 2017 roku nabyć ponad tysiąc opakowań ciastek.

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Wiele hałasu o nic. Jakiej kwoty potrzebuje biblioteka na te ciastka?To
    świetna okazja do wykazania się dla lokalnych sponsorów. Z punktu
    widzenia marketingowca „Bajka z ciastkiem” to sprytna i udana metafora.
    Komunikuje bezpośrednio grupie docelowej: Czytanie jest słodkie,
    dzieciaki!. Dlaczego odbierać bibliotece prawo do bycia „cool”; w
    galeriach są promocje, darmowe poczęstunki i inne wabiki wylacznie w
    celach sprzedażowych a nie kulturowych, to i biblioteka musi jakoś
    zawalczyć o klientów. Czyni to wszak w społecznym celu. Można było
    zrzuciĆ się na seicento? Zrzućmy siĘ na ciastka dla bibliotek!
    PS Spotkania dla dorosłych (wernisaże itp.) prawie zawsze odbywają się
    w towarzystwie poczęstunku,nie bądźmy więc tak surowi dla naszych
    pociech.

    • Proponuję by oprócz ciastek dokładać dodatkowo do wszystkiego innego. Takie dodatkowe składki poza podatkami. Dzięki temu włodarze naszego miasta nie dowiedzieliby się jak bardzo są nie udolni:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
2 + 1 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.