GieKSa po pierwszej tercji wygrywała z Cracovią już 5:0. Ostatecznie Mistrzowie Polski zwyciężyli 7:2.
Od pierwszego gwizdka sędziego GieKSa posiadała zdecydowaną przewagę na lodzie. Pomimo dwóch gier w przewadze katowiczanie nie potrafili jednak znaleźć sposobu na Krasanovskiego. Worek z bramkami otworzył w 9 min. Fraszko, który spokojnie wyczekał golkipera gości i wpakował gumę do siatki. Ten gol dodał Trójkolorowym skrzydeł i na kolejne trafienia nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w pierwszej tercji Krasanovsky skapitulował po strzałach Iisakki, Marklunda, Michalskiego i Bepierszcza i po 20 minutach było 5:0 dla gospodarzy.
W drugiej i trzeciej tercji Mistrzowie Polski wyraźnie spuścili z tonu. Pomimo tego w 30 min. po pięknym strzale Varttinena podwyższyli prowadzenie. Potem do głosu doszli przyjezdni, którzy po trafieniach Krenzeloka i Lundgrena zmniejszyli rozmiary porażki. Na 9 sekund przed końcem swojego drugiego gola w tym spotkaniu zdobył jeszcze Fraszko i ostatecznie GieKSa bez żadnych problemów zwyciężyła Cracovię 7:2.
GKS Katowice – Comarch Cracovia 7:2 (5:0; 1:0; 1:2)
Bramki: Fraszko (2), Iisakka, Marklund, Michalski, Bepierszcz, Varttinen – Krenzelok, Lundgren
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Kruczek, Fraszko, Pasiut, Bepierszcz – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Hitosato – Cook, Wanacki, Marklund, Sokay, Olsson – Lebek, Maciaś, Kovalchuk, Smal, Michalski.
COMARCH Cracovia: Krasanovsky (Hebda) – Bieniek, Zurek, Latal, Jezek, Sawicki – Younen, Motloch, Kasperlik, Lundgren, Mocarski – Jaracz, Krenzelok, Brunkus, Bezwiński, Vildumentz – Kunst, Dziurdzia, Kapica, Wróbel, Sterbenz.