Fedrowanie pod Murckami to sporo problemów dla mieszkańców. Będą protestować? Miasto jest przeciw ponieważ widzi zagrożenia dla budynków i miejskiej infrastruktury, ale Polska Grupa Górnicza uzyskała zgodę Wyższego Urzędu Górniczego. Mieszkańcy na razie nieśmiało, ale mówią o protestach, a PGG zapowiada poprawę procedur, tak żeby można było łatwiej starać się o odszkodowania. Obecnie jest to „droga przez mękę” – jak powiedział jeden z mieszkańców.
W Murckach trzęsie. Choć nie tylko, w sąsiednim Giszowcu też nie jest dobrze. „W grudniu parę razy spadłam prawie z kanapy” – mówiła radna Barbara Mańdok z Forum Samorządowego. Wtórowała jej radna Patrycja Grolik z KO, która zaznaczała, że ludzie nawet nie zgłaszają szkód, bo w dużej mierze nie ma to sensu, skoro sprawa się może ciągnąć nawet dekadę.
Kopalnia Staszic-Wujek posiada 3 koncesje na wydobycie do 2043 roku. Będzie fedrować w okolicach Murcek, które są już mocno dotknięte szkodami górniczymi i wstrząsami.
„Czasami kilka razy dziennie trzęsie” – mówi nam jeden z mieszkańców.
Miasto było przeciwne wydobyciu, bo widzi w nim duże zagrożenie dla budynków i infrastruktury miejskiej. Wiceprezydent Katowic, Mariusz Skiba podkreślał, że wydobycie będzie oddziaływać na ulicę Bielską, DK86, obiekt mostowy w ciągu ulica Kołodzieja, a też rejony ulic Fałata i Goetla.
„Ta eksploatacja ma odbywać się nie tylko na terenach leśnych, ale w pewien sposób zbliża się ona do części bardziej zurbanizowanych na terenie naszego miasta. Myślę tutaj o takich dzielnicach jak Murcki i Giszowiec” – mówił Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic w trakcie Komisji Górniczej. Dlatego miasto wydało w tej sprawie negatywną opinię, która została po prostu zignorowana.
„Nie planujemy tam żadnej eksploatacji pod dzielnicą Murcki. Wszystkie nasze działania wydobywcze kończą się na granicach zabudowy, nie wchodzimy pod zabudowy” – tłumaczył Adrian Brol z Polskiej Grupy Górniczej.
„Droga przez mękę”
„To że nie będzie eksploatacji pod budynkami nie oznacza, że te szkody nie będą powstawać. One będą powstawać” – mówił Gabriel Tomczak, mieszkaniec Murcek i dzielnicowy radny. Podsumował, że dochodzenie odszkodowania to „droga przez mękę”. Sam o prostowanie budynku, który osunął się z powodu szkód górniczych walczył 5 lat (rejon ulicy Domeyki i Fałata). W tym 2 lata czekał na wykonanie wyroku sądu przez PGG, a cała sprawa ciągnęła się w sumie dekadę.
„Takich budynków wokół mnie jest 7, które zostały wyprostowane, większość po wyrokach sądowych” – mówił. Zaznaczył, że już 2 budynki w jego sąsiedztwie zostały wyburzone, kolejne dwa czekają na wyburzenie z powodu szkód górniczych.
„Ludzie boją się uszkodzenia budynków, niestety szkody są widoczne” – mówiła radna Patrycja Grolik z KO. „Problemem – wydaje mi się dużym – jest to, że fakt załatwiania spraw związanych z remontem domów i mieszkań trwa dosyć długo. Sprawy sądowe się ciągną nawet po 10 lat” – dodała radna.
Przedstawiciel PGG przyznał, że spółka pracuje nad optymalizacją regulaminów wewnętrznych, tak aby postępowania przebiegały szybciej. Dodał, że PGG proponuje poszkodowanym kwotę bezsporną – a o pozostałą kwotę mieszkaniec, który otrzyma kwotę bezsporną może się starać w sądzie.
Rocznie PGG wypłaca około 11-12 mln zł z tytułu szkód górniczych. Radny Dawid Durał zgłosił do prezydenta wniosek w imieniu Stowarzyszenia Mieszkańcy dla Katowic” o utworzenie specjalnej komórki miejskiej, która pomoże mieszkańcom w zakresie dochodzenia odszkodowań. Wniosek przegłosowano.
Mieszkańcy Murcek coraz głośniej mówią o możliwych protestach związanych z wydobyciem przez kopalnie „Staszic-Wujek”. Tutaj jednak należy pamiętać, że kopalnia to również duży pracodawca w mieście i dzielnicy.
Zamknac wszyskie kopalnie!!!!
Dziwne hak murcki fedrowaly to nie przeszkadalo im to,a teraz wielkie halo.
Bo wtedy nie było wydodybia tzw rabunkowego, zachęcam do poczytania w jakim kierunku i jak zmienił się sposób wydobycia i w jaki sposób zabezpieczało się kiedyś wyrobiska a w jaki robi się to obecnie.
Dokładnie,bravo
Nie ma fedry pod Murckami i koniec.
My chcemy tu normalnie żyć a nie w ciągłym strachu.
Kopalnię zamknąć , a górników zatrudnić do budowy ściezek rowerowych.
Czas węgla się skończył i trzeba jak najszybciej zakończyć wydobycie! Nie może być tak, by niszczyć domy ludzi wydobywając niepotrzebny węgiel (rosną tylko zwały w magazynach), a wszyscy mamy do tego dopłacać. Czas powiedzieć dość !