GieKSa długo męczyła się z rezerwami Lecha, dodatkowo od 68 minuty grała w osłabieniu. Pomimo tego katowiczanie zdołali strzelić dwa gole i wygrali trzecie ligowe spotkanie z rzędu.
Spotkanie z drugą drużyną Lecha miało nietypowy przebieg w porównaniu z ostatnimi pojedynkami, bo katowiczanie już od samego początku ruszyli do ataku. Już w pierwszej minucie mogło być 1:0, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Błąd. Później gospodarze nadal przeważali i blisko pokonania Szymańskiego był Woźniak i ponownie Błąd, ale poznański golkiper nie dał się zaskoczyć i po 45 minutach był bezbramkowy remis.
W drugiej części gra początkowo nie uległa zmianie, GKS atakował, a Lech się bronił. Mniej więcej po 10 minutach coraz groźniej zaczęli kontratakować przyjezdni, a dodatkowo w 68 min. czerwoną kartkę otrzymał Michalski. To jednak paradoksalnie tylko dodało Trójkolorowym skrzydeł. W 75 min. kapitalnie w pole karne wbiegł aktywny w tym spotkaniu Kiebzak, który wyłożył futbolówkę Woźniakowi, a ten w końcu trafił do siatki i wprowadził w euforię katowickich kibiców. To jednak nie koniec, bo już 5 minut później prowadzenie podwyższył wprowadzony w drugiej połowie Urynowicz. W końcówce gospodarze spokojnie pilnowali korzystnego wyniku i ostatecznie pokonali drugą drużynę Lecha 2:0.
GKS Katowice – Lech Poznań 2:0 (0:0)
Bramki: Woźniak, Urynowicz
GKS Katowice: Mrozek – Michalski, Jędrych, Dejmek, Rogala – Woźniak (79. Wojciechowski), Gałecki, Stefanowicz, Błąd (79. Tabiś), Kiebzak (90. Grychtolik) – Rogalski (63. Urynowicz).
Lech II Poznań: Szymański – Jacenko (74. Bartkowiak), Białczyk, Tupaj, Smajdor (69. Kaczmarek), Kryg, Klupś (86. Karbownik), Szymczak, Niewiadomski, Andrzejewski, Pawlicki (83. Janiak).