Seria nocnych pożarów w Katowicach: W Katowicach dzisiaj w nocy doszło do serii podpaleń śmietników, koszy na śmieci i przedmiotów porzuconych na ulicach. W sumie straż pożarna interweniowała 6 razy.
Jednym z najbardziej niebezpiecznych pożarów był ten po godzinie 1.00 w nocy na ulicy Wojewódzkiej. Jego skutki zaskoczyły idącego dzisiaj ul. Wojewódzką Jarosława Makowskiego, który uwiecznił je na zdjęciach.
– Oczom nie wierzyłem, że coś takiego może się stać w centrum miasta. 200 metrów dalej jest Urząd Wojewódzki, Urząd Marszałkowski, policja. Przecież na ulicy Wojewódzkiej też mieszkają ludzie – mówi Jarosław Makowski. – Gdy podszedłem do Strażników Miejskich to powiedzieli, że najpierw muszą zająć się parkującymi samochodami. Wygląda na to, że ważniejsze są źle zaparkowane auta, niż uprzątnięcie pogorzeliska – dodaje.
Makowski wrzucił zdjęcia na Twittera i oznaczył biuro prasowe katowickiego magistratu. Urzędnicy zaznaczyli, że sprawą już zajęła się Straż Miejska.
Sprawą zajmuje się już straż miejska.
— Katowice PressOffice (@BiuroPrasoweKce) 24 sierpnia 2017
Na ulicy Wojewódzkiej ktoś wyrzucił stare meble, opony. Nie wiadomo, czy to ta sama osoba rozpaliła sobie ognisko, które opaliło m.in. znaki drogowe. W nocy pożar gasili katowiccy strażacy, dla których ta noc nie była spokojna.
– Pożary zgłaszano nam między godziną 1.00-4.30. W sumie wyjeżdżaliśmy 6 razy – mówi kpt. Mateusz Pyrzanowski rzecznik Straży Pożarnej w Katowicach. Paliło się na ulicach Wojewódzkiej aż dwa razy, Sienkiewicza, Kochanowskiego i Granicznej.
Ktoś podpalał kosze na śmieci, kontenery i w przypadku ulicy Wojewódzkiej leżące na chodniku przedmioty.