Kilka razy już zmieniał się termin ukończenia prac w słynnym pawilonie C4 na katowickim Rynku. Pierwotnie inwestycja miała być gotowa w połowie 2016 roku, niestety to się nie udało. Następnie mówiło się o sierpniu, potem o grudniu, ostatnio podawana data to był luty 2017 roku. Teraz konkretnej daty nikt nie podaje, choć nieoficjalnie mówi się o lipcu 2017 roku. Oprócz szaletu za prawie 1,2 mln zł w budynku ma znajdować się „wyjątkowa” gastronomia.
– Chciałbym, żeby jak najszybciej ten obiekt skończyć – powiedział na sesji Rady Miasta Marcin Krupa prezydent Katowic, zapytany przez radnego Michała Lutego, czy obiekt dzielący katowicki Rynek na pół będzie gotowy na święta. To z pozoru proste pytanie okazało się być jednym z tych trudnych.
W sumie inwestycja będzie kosztować około 4,6 mln złotych. Prawie 1,2 mln zł to koszt spowodowany adaptacją części budynku na toaletę publiczną.
– Trwają odbiory – usłyszeliśmy w magistracie, choć zakończenie prac, wcale nie oznacza otwarcia obiektu, który głównie znany jest z tego, że powstanie tam publiczna toaleta. Miasto jednak chce, aby królowała w pawilonie gastronomia i to nie byle jaka.
– Chcemy, żeby w tym obiekcie zaistniało coś wyjątkowego – stwierdził prezydent Katowic.
Miasto nie chce zwykłego baru szybkiej obsługi, ani zwykłej restauracji w tym miejscu. To jednak oznacza, że na efekt ostateczny trzeba będzie jeszcze zaczekać.
– Stuprocentowe oddanie tego obiektu będzie po wybraniu przyszłego ajenta, a co za tym idzie, po wykonaniu przez niego koniecznych prac do uruchomienia gastronomii i innych funkcji w tym obiekcie – powiedział prezydent Katowic.
Prace w pawilonie C4 trwają od końca 2015 roku, obiekt od początku budowy dzieli mieszkańców. Część katowiczan uważa, że psuje wygląd Rynku i zasłania widok z Placu Kwiatowego na Spodek.