Reklama

Do wręcz przerażającego odkrycia doszło w trakcie kontroli ciężarówki, której dokonali funkcjonariusze katowickiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Drogowego. W zakrwawionej przyczepie pojazdu leżała krowa z podciętym gardłem. W kącie stał młody wystraszony byczek.

Kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Katowicach zostali poproszeni na początku marca o przyjazd do Rogowa. Policjanci zatrzymali tam ciężarówkę, która przewoziła zwierzęta. Jak się okazało w trakcie kontroli kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów ciężarowych oraz kwalifikacji do przewożenia rzeczy. Nie miał też uprawnień do transportu zwierząt, ani pojazdu przystosowanego do takiego przewozu. Kierowca nie rejestrował też swojej aktywności. Jednak w osłupienie inspektorów wprawiła zawartość przyczepy. Kierowca twierdził, że przewozi tylko byka.

Reklama

Po otwarciu ładowni widok był przerażający. Krowa leżała cała we krwi, a w kącie stał młody wystraszony byczek.

Kierowca oznajmił, że krowa dopiero co ocieliła się i bardzo się męczyła w transporcie, więc postanowił postąpić humanitarnie i dlatego podciął jej gardło – relacjonują inspektorzy WITD.

Jak się okazało byczek nie był cielęciem zabitej krowy. W tym przypadku naruszono dwa przepisy, jeden mówiący o nierozdzielaniu matki i świeżo urodzonego cielęcia oraz ten zakazujący transportu bydła świeżo po ocieleniu.

Mandaty dla kierowcy i właściciela firmy

Dalej sytuacja potoczyła się już bardzo dynamicznie. Wezwano Powiatowego Inspektora Weterynarii w Wodzisławiu Śląskim oraz powiadomiono Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Na miejsce przybyli również pracownicy Sanepidu oraz policjanci z wydziału kryminalnego. Pojawił się też właściciel firmy przewozowej, który został ukarany kwotą 4 tysięcy złotych w drodze mandatów karnych.

– Zostało też wszczęte wobec niego postępowanie administracyjne za naruszenia zagrożone łączną karą 10 tysięcy złotych. Powiatowy Lekarz Weterynarii również wszczął postępowanie administracyjne w przedmiocie cofnięcia przedsiębiorcy prawa do prowadzenia hodowli i transportu zwierząt – informuje Inspekcja Transportu Drogowego.

Inspektorzy natomiast wątpią w wersję wydarzeń podaną przez kierowcę, że krowa została zabita w przyczepie. Liczne ślady krwi widoczne na platformie załadowczej pojazdu wskazują, że zwierzę martwe zostało wciągnięte do pojazdu, a nie zabite już w przyczepie.

Kierowcę ukarano mandatami na sumę 2,5 tys. zł został też przesłuchany przez policję. Cielaka odwieziono do miejsca docelowego innym pojazdem.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
28 + 19 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.