Miał być sukces, a wyszło jak wyszło. Nie milkną echa 400 tys. zł (brutto), które Katowice zapłaciły Polsatowi za transmisję koncertu Ich Troje. Na sesji Rady Miasta argumenty prezydenta Marcina Krupy, który opowiadał o sukcesie transmisji, stratował radny Ruchu Autonomii Śląska. Kilka minut później prezydent próbował tłumaczyć dbałością o finanse miasta brak Strefy Kibica w Katowicach. Innymi słowy Polsat chciał za dużo, bo 250 tys. zł za Euro 2016, ale 400 tys. zł na Ich Troje to dobrze spożytkowana kwota.
– Jaki jest sens wydawania dużych publicznych pieniędzy na organizację komercyjnego koncertu organizowanego przez prywatną stację telewizyjną, w momencie kiedy nie mamy pieniędzy na podstawowe działania w dzielnicach – zapytał na sesji Rady Miasta, radny Marek Nowara z Ruchu Autonomii Śląska.
Prezydent zaznaczył, że na ten cel wydatkowano 350 tys. zł netto (nieco ponad 400 tys. brutto). – Pozostawiam do państwa oceny czy było to opłacalne – powiedział Marcin Krupa. Posłużył się też statystykami, transmisję oglądało 1,4 mln polaków, a w telewizji pokazano 40 „zajawek” tego koncertu.
– Myślę, że pod kątem promocyjnym absolutnie ten projekt się obronił – dodał prezydent Katowic.
– W moim przekonaniu tego typu koncert jest antypromocją miasta – odpowiedział prezydentowi radny Marek Nowara.
Strefa Kibica za droga
Prezydent Katowic stwierdził, że Stefa Kibica w Katowicach byłaby za droga – odpowiadając na pytanie radnej Barbary Wnęk. Polsat chciał 250 tys. zł i istniało ryzyko, że nasza reprezentacja nie przejdzie dalej.
– Jest to dość duży wydatek – powiedział Marcin Krupa. Prezydent dodał, że miasto zachęca restauratorów do tego, aby ” wyciągali telewizory”. – To jest o wiele tańsze – stwierdził Krupa.
Faktycznie, licencja dla lokalu o powierzchni 50 m. kw. to 1250 zł i do tego nie płaci za nią miasto.
Krupa, daj już sobie chłopie spokój.