foto: GKS Katowice
Reklama

GKS Katowice zagrał zdecydowanie najlepsze spotkanie w tym roku i zasłużenie pokonał imiennika z Bełchatowa 1:0. Bramkę dla gospodarzy zdobył w 45. min. spotkania Oliver Praznovsky.

Od pierwszych minut dzisiejszego pojedynku gospodarze ruszyli do ataku. Prowadzenie dla katowiczan mógł zdobyć już w 8. min. Krzysztof Wołkowicz, lecz jego strzał świetnie obronił stojący w bramce bełchatowian Maciej Krakowiak. Chwilę później golkiper gości po raz kolejny popisał się dobrą interwencją po strzale głową Mateusza Kamińskiego. Niewykorzystane sytuacje nie podcięły skrzydeł podopiecznym trenera Jerzego Brzęczka, którzy do ostatnich minut pierwszej połowy zaciekle walczyli o zdobycie gola. Długo ta sztuka się nie udawała, a kolejnych wyśmienitych okazji nie wykorzystali m.in. Frańczak (dwukrotnie), Goncerz i Duda. Ataki trójkolorowych zostały nagrodzone w 45. min., kiedy dobre podanie Flisa wykorzystał Oliver Praznovsky.

Reklama

Drużyna gości w pierwszych 45. min. grała słabo. Pod bramką Mateusza Kuchty praktycznie nic się nie działo, a jedyna groźniejsza sytuacja miała miejsce po błędzie Povilasa Leimonasa, który na szczęście chwilę później się zrehabilitował i zażegnał niebezpieczeństwo wybijając piłkę na aut.

Po przerwie mecz się wyrównał, ale lepszym zespołem w tej części gry nadal byli katowiczanie. Najbliżej strzelenia drugiej bramki był w 55. min Grzegorz Goncerz, którego świetny strzał z woleja trafił jednak wprost w bramkarza. Pod koniec spotkania wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał także Bartosz Iwan, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Krakowiakiem, przelobował go, ale piłkę zmierzającą do siatki wybili obrońcy.

GKS Bełchatów także kilka razy zapuścił się groźnie pod katowicką bramkę. Goście najbliżej strzelenia wyrównującego gola byli w 62. min., kiedy Damian Szymański urwał się obrońcom. Z najbliższej odległości oddał jednak bardzo słaby strzał, z którym pewnie poradził sobie Kuchta.

Ostatecznie GieKSa pokonała słabo dzisiaj grających bełchatowian 1:0. Oprócz trzech zdobytych punktów najważniejsze jest to, że tak dobrze grającej drużyny katowiccy kibice nie widzieli już od dawna. W kolejnym meczu podopiecznych trenera Jerzego Brzęczka czeka wyjazd do Nowego Sącza, gdzie zmierzą się z tamtejszą Sandecją.

GKS Katowice – GKS Bełchatów 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Praznovsky (45.)

GKS Katowice: Kuchta – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, Flis (77. Iwan) – Frańczak, Leimonas, Wołkowicz (85. Zahorski), Duda, Bębenek (65. Szołtys) – Goncerz.

GKS Bełchatów: Krakowiak – Klemenz, Michalski, Cverna, Kuban – Witasik (46. Ploj), Rachwał (86. Flaszka), D. Szymański – Papikyan, Zapalac, Demianiuk (72. Gierszewski).

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
8 + 12 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.