Katowicka policja zatrzymała 19-latka, którego podejrzewano o wywołanie alarmu bombowego na terenie Muzeum Śląskiego. Sprawca przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Coraz częściej policji udaje się ustalać sprawców fałszywych alarmów bombowych. Niestety, tych w Katowicach jest zbyt wiele.
Do zdarzenia doszło 22 sierpnia w trakcie jednego z koncertów na terenie Muzeum Śląskiego. 19-latek około godziny 2:30 zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego i poinformował o podłożonym ładunku.
– Na miejsce natychmiast skierowano patrole policyjne wraz z pirotechnikami. Żadnego podejrzanego pakunku tam nie znaleziono. Policjanci zidentyfikowali sprawcę fałszywego alarmu. Wczoraj młodzieniec usłyszał zarzuty karne. Przyznał się i dobrowolnie poddał karze jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu jej wykonania na trzy lata. Dodatkowo został ukarany nadzorem kuratora i grzywną w kwocie 1000 złotych – informuje policja.
Sprawcy fałszywych alarmów są coraz częściej ustalani przez policjantów. W czerwcu tego roku zatrzymano w Katowicach 31-latka, przez którego wstrzymano pracę sądu i ewakuowano 650 osób. W kwietniu, również tego roku, zatrzymano dwóch mieszkańców Gliwic w wieku 33 i 19-lat. Mężczyźni wywołali alarm bombowy w katowickim i gliwickim sądzie, trzeba było ewakuować blisko 2,5 tys. osób. Również w kwietniu tego roku policja zatrzymała 14-latka, który wywołał alarm bombowy w Szkole Podstawowej przy ul. Zarębskiego w Katowicach-Załężu.
1000 zł to raczej kara dla rodziców. Chłopak powinien w ramach prac społecznych pomachać trochę łopatą lub grabiami.