Czapki z głów przed mieszkańcami Katowic, którzy zatrzymali pijanego kierowcę. Ten ledwo stał na nogach, ale nie przeszkadzało mu to w kierowaniu samochodem. Teraz trzeźwieje w areszcie i na szczęście nikogo nie zabił, a mógł.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 19.00 na ulicy Wrocławskiej w Katowicach.
– Świadkowie zauważyli kierowcę skody, który przyjechał na parking przy jednym ze sklepów. Zobaczyli, że mężczyzna się zatacza i może być pijany. Gdy wyszedł ze sklepu nie pozwolili mu odjechać i wezwali na miejsce policjantów – mówi Aneta Orman z katowickiej policji.
Policjanci, którzy przybili na miejsce ustalili, że 60-letni mężczyzna miał ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna stracił prawo jazdy, grozi mu dwuletni pobyt w więzieniu.