GieKSa prowadziła po pierwszej połowie z Wisłą w Krakowie 1:0. W drugiej odsłonie straciła jednak dwie bramki i ostatecznie wraca do Katowic bez punktów.
Od początku spotkania przewagę na boisku posiadali niesieni głośnym dopingiem kibiców gospodarze. Katowiccy defensorzy jednak umiejętnie się bronili, a w kilku przypadkach wysoką formą popisał się Kudła. Szczególnie mogła się podobać jego interwencja w 28 min., kiedy sparował na rzut rożny potężny strzał Mehremicia. GieKSa rzadko zapuszczała się pod bramkę Biegańskiego, ale już w trzeciej minucie przeprowadziła szybką kontrę zakończoną golem Adriana Błąda. Pierwsza połowa zakończyła się więc jednobramkowym prowadzeniem gości.
Druga odsłona to już prawdziwa obrona Częstochowy w wykonaniu GKS-u. Niemal przez cały czas krakowianie szturmowali na bramkę Kudły, a podopieczni trenera Rafała Góraka ograniczali się do wykopywania futbolówki jak najdalej od własnego pola karnego. Ta strategia nie mogła zakończyć się powodzeniem i w 71 min. Fernandez doprowadził do wyrównania. Cztery minuty później ten sam zawodnik wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie, po błędzie katowickiego golkipera. Od tego momentu katowiczanie próbowali zaatakować, ale nie udało im się stworzyć żadnego zagrożenia pod krakowską bramką i ostatecznie przegrali całe spotkanie 1:2.
Wisła Kraków – GKS Katowice 2:1 (0:1)
Bramki: Fernandez (2) – Błąd
Wisła Kraków: Biegański – Wachowiak, Mehremić, Jelić, Żyro (90. Fazlagić), Jaroch, Łasicki, Duda (57. Fernandez), Starzyński (77. Gruszkowski), Cisse (77. Młyński), Plewka.
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Błąd (46, Kościelniak, 61. Roginić), Urynowicz, Dudziński, Arak (69. Wojciechowski) – Szwedzik.