GieKSa pokonała we własnej hali po dogrywce GKS Tychy 4:3. To piąte ligowe zwycięstwo katowiczan z najgroźniejszym rywalem o tytuł mistrza Polski.
Spotkanie rozpoczęło się dobrze dla przyjezdnych, którzy już w czwartej minucie objęli prowadzenie, po udanej akcji Komorskiego i Padakina, zakończonej golem tego drugiego. Z czasem przewagę na lodzie uzyskali Mistrzowie Polski. Dobre sytuacje mieli m.in. Maciaś, Wanacki i Fraszko, ale nie udawało im się zaskoczyć Fucika. W 17 min. na ławkę kar powędrował Bryk i tej okazji katowiczanie już nie zmarnowali. Spod niebieskiej linii uderzył Delmas i mecz rozpoczął się od nowa. Najpierw jednak potrzebna była kilkuminutowa przerwa na zbieranie misiów rzucanych na tafle przez uradowanych kibiców. W końcówce GieKSa dalej napierała, ale do syreny kończącej pierwszą tercję wynik nie uległ już zmianie.
Początek drugiej odsłony był w wykonaniu obu drużyn dość chaotyczny. Z czasem jednak warunki gry zaczęli dyktować gospodarze. W 33 min. powinno być 2:1 dla GieKSy, ale Fucik popisał się znakomitą interwencją po strzale Sokaya. Dwie minuty później tyski bramkarz, przegrał jednak pojedynek sam na sam z Lehtimakim i musiał wyjmować krążek z siatki. Był to pierwszy gol fińskiego napastnika w trójkolorowych barwach. W ostatnich minutach pod obiema bramkami było jeszcze gorąco, ale wynik na tablicy świetlnej już się nie zmienił.
Trzecia tercja rozpoczęła się od kolejnej kary dla Buzackiego, tym razem goście się jednak zdołali obronić. Kilka minut później na ławkę powędrował Ciura, a Koponen podwyższył prowadzenie. Na odpowiedź tyszan nie trzeba było jednak długo czekać, bo w tej samej minucie kontaktowego gola zdobył Bryk. Przyjezdni poszli za ciosem, ale w 48 min. Murrayowi przed utratą kolejnej bramki pomógł słupek. Do ostatniej syreny na lodowisku trwała zacięta walka. W końcówce tyszanie wycofali bramkarza, co przyniosło efekt w postaci wyrównującego gola, którego autorem został Komorski. Dogrywka rozpoczęła się od gry w przewadze katowiczan, którzy potrzebowali zaledwie sekund do zdobycia złotego gola, którego strzelcem został Delmas. Tym samym GieKSa wygrała całe spotkanie 4:3. To piąte w tym sezonie ligowe zwycięstwo Mistrzów Polski nad rywalem zza miedzy.
GKS Katowice – GKS Tychy 4:3 (1:1, 1:0, 1:2, d. 1:0)
Bramki: Delmas (2), Lehtimaki, Koponen – Padakin, Komorski, Bryk
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Delmas, Maciaś, Marklund, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokal, Hitosato – Chodor, Lebek, Bepierszcz, Smal, Michalski.
GKS Tychy: Fucik (Lewartowski) – Jaśkiewicz, Kaskinen, Mroczkowski, Komorski, Padakin – Jaromersky, Ciura, Korenchuk, Rac, Ubowski – Bizacki, Bryk, Gościński, Turkin, Bukowski – Pociecha, Sobecki, Krzyżak, Galant, Marzec.