Przygotowanie wystawy / fot. Muzeum Śląskie / Facebook
Reklama

W Katowicach można oglądać wyjątkową wystawę. „Biotekstura, tajemnica oddechu. Bambini Magdaleny Abakanowicz”. Wystawa została otwarta w Muzeum Śląskim. Podziwiać ją będzie można do stycznia 2024 roku. 

 Wyjątkowa kompozycja przestrzenna, złożona z osiemdziesięciu trzech rzeźb, powstała na przełomie 1998 i 1999 roku. Prezentowano ją najpierw na dachu Metropolitalnego Muzeum Sztuki w Nowym Jorku i w ogrodzie Pałacu Królewskiego w Paryżu, później w Berlinie, Madrycie, Warszawie i w innych miastach Europy. Bambini zaliczają się do największych i najbardziej znanych prac artystki, która w przypadku mniej czy bardziej rozbudowanych wizji tłumów zaczęła korzystać z takich materiałów jak brąz i beton, lecz nie wyzbyła się wrażliwości rozwiniętej w obcowaniu z miękką, delikatną, sensualną tkaniną. Dzieło przypomina grupę dzieci ukazanych w bezruchu, organicznych i zesztywniałych zarazem, zindywidualizowanych i zanonimizowanych jednocześnie. Świadomość ludzkiej biologii i nieodwracalnego przemijania wybrzmiewa w nim ze zdwojoną siłą. Zachęcamy do osobistego spotkania z twórczością jednej z najwybitniejszych osobowości artystycznych naszych czasów.

Reklama

Dla autorki Bambini to, co namacalne, zbiega się z tym, co potencjalnie obce „szkiełku i oku”. Jest to sztuka splotów, wykonywanych nawet w betonie, z ograniczoną i zarazem nieograniczoną sferą biotekstury – powierzchni organicznej, teoretycznie zakrzepłej, a płynnej w swej nieprzeniknionej chropowatości. Jej pamięć sięga istoty miękkiej, delikatnej, sensualnej skóry. Tworzywo jest sprawą nadrzędną, jakkolwiek stanowi jedynie medium pośredniczące między samą artystką i odbiorcą a cielesną duchowością człowieka. W centrum uwagi pozostaje życie, które rodzi się, buzuje, obumiera, i odwrotnie. Każda ze zanonimizowanych i zarazem zindywidualizowanych postaci, notabene bez twarzy i rąk, uobecnia się jako spętlenie przestrzeni i czasu, osobności i wspólnotowości, zastygłej mowy i przemawiającego milczenia.

Tekstylna wrażliwość Abakanowicz oscyluje między patetyczną szlachetnością dawnych epok i zupełnie uproszczonym, prehistorycznym czy też nader współczesnym, pojmowaniem porozumiewania się na gruncie sztuki. Wyobrażenie ludzkości oddaliła jednoznacznie od starogreckich i renesansowych ideałów: w zamian za manierę mokrych szat albo gładkość zmysłowych kształtów wydobywa na wierzch znieruchomiałe ukrwienie prawdziwego organizmu. Rzeźbione torsy i kończyny, inaczej niż w dramatyzmie baroku, obnażają niedocieczony biologizm materii, tętniącej odwołaniami do męskich lub kobiecych pierwowzorów, albo dalej – do całego metamorfizmu natury naznaczonej dzieciństwem i starością. Operowanie ekspresją skończonego non finito, multiplikacji i gruzłowatości, tak jak u symbolistów Auguste’a Rodina czy Medarda Rossy na przełomie XIX i XX wieku, wspomaga dążenie do pochwycenia tajemnicy oddechu, którego przecież pochwycić się nie da. Rzeźbiarka niczego nie narzuca – wręcz świadomie pozostawia ową tajemnicę nietkniętą.

Biotekstura żyjących i nieżyjących przegląda się w galeryjnym zwierciadle.

Reklama

1 Komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Solve : *
7 + 26 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.