foto: GKS Katowice
Reklama

W ubiegłą niedzielę GieKSa przegrała w Krakowie z Garbarnią w Pucharze Polski. Dzisiaj katowiczanie ulegli na tym samym stadionie Hutnikowi w pierwszej kolejce nowego sezonu II ligi. O porażce zadecydowała fatalna pierwsza polowa, przegrana przez gości aż trzema bramkami.

Mecz nie mógł się dla GieKSy rozpocząć gorzej. Już w 1 minucie Krystian Sanocki podciął rywala w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Stawarczyk. Od tego momentu katowiczanie przejęli inicjatywę, próbując doprowadzić do wyrównania. Najbliżej pokonania krakowskiego golkipera był w 17 min. Filip Kozłowski, który jednak nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Hutnik rzadziej zapuszczał się pod bramkę Mrozka, ale w 20 min. było już 2:0. Po rzucie rożnym bramkarz GieKSy minął się z piłką, przypominając swoje najgorsze występy z poprzedniego sezonu, a stojący za nim Radek Dejmek… skierował ją do siatki. Choć podopieczni trenera Rafała Góraka nadal przeważali, rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką przeciwnika. Z dobrych akcji warto odnotować jedynie mocny strzał głową Kozłowskiego, który jednak został sparowany przez bramkarza. Znacznie groźniejsi byli Hutnicy, którzy mogli podwyższyć prowadzenie w 37 min., kiedy bomba Antoniaka z ok. 30 metrów wylądowała na słupku. Tuż przed przerwą ten sam zawodnik wykończył składną akcję krakowian i po 45 minutach GieKSa przegrywał aż trzema bramkami.

Reklama

Na drugą część spotkania katowiczanie wyszli z trzema zmianami w składzie. Rogalę, Sanockiego i Stefanowicza zastąpili Urynowicz, Pavlas i Woźniak. Tym razem to GKS lepiej wszedł do gry i już w 46 min. strzelił swojego pierwszego gola. Jego zdobywcą został najaktywniejszy z przodu Kozłowski. W 56 min. ten sam zawodnik ponownie umieścił futbolówkę w siatce, sędzia odgwizdał jednak spalonego. W kolejnych minutach to gospodarze byli bliscy zadania decydujących ciosów. Najpierw jednak udaną interwencją popisał się Mrozek, który nogą wybronił strzał Sobali, a kilkadziesiąt sekund później katowickiego bramkarza wyręczył Wojciechowski, który wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki. Choć GieKSa do ostatniego gwizdka sędziego próbowała jeszcze odwrócić losy meczu, stać ją było jedynie na zdobycie kontaktowego gola w 90 min., którego autorem został Urynowicz. Na wyrównanie zabrakło już jednak czasu i tym samym GieKSa przegrała po katastrofalnej pierwszej połowie z beniaminkiem II ligi 2:3.

Hutnik Kraków – GKS Katowice 3:2 (3:0)

Bramki: Stawarczyk, Dejmek (sam.), Antoniak – Kozłowski, Urynowicz

Hutnik Kraków: Smug – Jaklik, Kędziora, Drąg, Świątek, Sobala (86. Zając), Ozimek, Terych (55. Hajduk), Stawarczyk, Kieliś, Hafez (25. Antoniak, 55. Olszewski).

GKS Katowice: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Dejmek, Rogala (46. Pavlas) – Sanocki (46. Woźniak), Stefanowicz (46. Urynowicz), Jaroszek (83. Kurbiel), Błąd, Kiebzak (66. Szwedzik) – Kozłowski.

 

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
23 − 6 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.