Krzysztof Pieczyński radny miasta Katowice / fot. Erdem YILDIZ
Reklama

Katowicki radny kompletnie się pogubił w tym, co powinien robić i wygląda na to, że stał się prezydenckim pupilem. A kiedy pupil ma kontrolować swojego pana, to coś tutaj jest nie tak.

Zdaje się niektórzy radni w Katowicach zapominają, jaka jest ich rola w systemie samorządowym i bynajmniej nie chodzi tutaj o obejmowanie dyrektorskich posad czy przytakiwanie na nawet najmniej rozsądne pomysły władzy wykonawczej. Radny w skrócie, poza uchwalaniem prawa, ma patrzeć prezydentowi na ręce i kontrolować jego działania. Z tym, że to prezydent – nie tylko w Katowicach – trzyma w ręku „konfitury”, a jak się ma taki oręż w ręku, to czasami i ogon może pomachać psem.

Krzysztof Pieczyński pochwalił się w mediach społecznościowych swoją objazdówką po katowickich szkołach w trakcie rozpoczęcia roku szkolnego. Już samo zamęczanie uczniów dodatkowymi występami, a już na pewno występami radnego, wydaje się mało atrakcyjne dla dzieci, to rajca poszedł o krok dalej.

Krzysztof Pieczyński i jego wpis na Facebooku / fot. Krzysztof Pieczyński/Facebook

Oto przedstawiciel niezależnego organu, jakim jest Rada Miasta Katowice, przychodzi do 6 szkół i w każdej z nich odczytuje list od…prezydenta. Radny, który powinien kontrolować prezydenta, stał się jego posłańcem. Mało tego – ogłasza to, jakby miał przy tym powód do dumy.

Wcześniej – pod koniec lipca – Pieczyński witał w imieniu prezydenta Katowic nowych zagranicznych zawodników i szkoleniowców hokejowej GieKSy, reprezentował też miasto w trakcie Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej Juniorek.

Poniżej film, na którym Pieczyński wita po angielsku nowy nabytek GKS-u Katowice.

Reklama

5 KOMENTARZE

  1. W SP 51 list prezydenta również odczytała radna z ramienia Forum Samorządowego Barbara Mańdok, więc to jest działanie na większą skalę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.