Katowicki radny kompletnie się pogubił w tym, co powinien robić i wygląda na to, że stał się prezydenckim pupilem. A kiedy pupil ma kontrolować swojego pana, to coś tutaj jest nie tak.
Zdaje się niektórzy radni w Katowicach zapominają, jaka jest ich rola w systemie samorządowym i bynajmniej nie chodzi tutaj o obejmowanie dyrektorskich posad czy przytakiwanie na nawet najmniej rozsądne pomysły władzy wykonawczej. Radny w skrócie, poza uchwalaniem prawa, ma patrzeć prezydentowi na ręce i kontrolować jego działania. Z tym, że to prezydent – nie tylko w Katowicach – trzyma w ręku „konfitury”, a jak się ma taki oręż w ręku, to czasami i ogon może pomachać psem.
Krzysztof Pieczyński pochwalił się w mediach społecznościowych swoją objazdówką po katowickich szkołach w trakcie rozpoczęcia roku szkolnego. Już samo zamęczanie uczniów dodatkowymi występami, a już na pewno występami radnego, wydaje się mało atrakcyjne dla dzieci, to rajca poszedł o krok dalej.
Oto przedstawiciel niezależnego organu, jakim jest Rada Miasta Katowice, przychodzi do 6 szkół i w każdej z nich odczytuje list od…prezydenta. Radny, który powinien kontrolować prezydenta, stał się jego posłańcem. Mało tego – ogłasza to, jakby miał przy tym powód do dumy.
Wcześniej – pod koniec lipca – Pieczyński witał w imieniu prezydenta Katowic nowych zagranicznych zawodników i szkoleniowców hokejowej GieKSy, reprezentował też miasto w trakcie Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej Juniorek.
Poniżej film, na którym Pieczyński wita po angielsku nowy nabytek GKS-u Katowice.
i łisz ju wery wery sukceses
W SP 51 list prezydenta również odczytała radna z ramienia Forum Samorządowego Barbara Mańdok, więc to jest działanie na większą skalę.
Wy tak na serio???
Dobra zmiana…
Pan Krupa za miejskie pieniądze 800mln buduje dla SIEBIE ciepłą posadkę-prezesa Gieksy.