GKS w rundzie wiosennej jeszcze nie wygrał meczu. Tym razem katowiczanie musieli uznać wyższość Podbeskidzia, któremu ulegli 1:2.
W pierwszej połowie spotkanie było wyrównane, ale toczyło się w dość wolnym tempie. Podbeskidzie praktycznie ani razu nie zagroziło bramce gospodarzy. Bliżej szczęścia byli podopieczni trenera Jerzego Brzęczka, ale w 21. min. sytuacji sam na sam z golkiperem gości nie wykorzystał Kalinkowski, a kilka minut później Goncerz trafił futbolówką w słupek.
Druga część meczu zaczęła się od groźnych ataków Trójkolorowych, którzy jednak nie potrafili znaleźć drogi do bramki bielszczan. Niespodziewanie prowadzenie objęli za to goście. W 71. min. błąd w polu karnym popełnił Mateusz Kamiński, który zamiast wybić piłkę, podał ją do Roberta Gumnego, który nie zmarnował prezentu i pewnie pokonał Mateusza Abramowicza. Osiem minut później było już 2:0, a autorem gola został Szymon Lewicki. W końcówce pojedynku gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale stać ich było jedynie na kontaktową bramkę, którą w 85. min. zdobył Grzegorz Goncerz.
W zimowej przerwie wszyscy w ekipie GieKSy mówili, że celem zespołu w tej rundzie jest awans do ekstraklasy. Niestety katowiczanie w czterech tegorocznych spotkaniach zdobyli jedynie 2 punkty i jeszcze kilka takich meczów, jak dzisiejszy i marzenia o awansie trzeba będzie odłożyć przynajmniej o kolejny rok.
GKS Katowice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:0)
GKS Katowice: M. Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, D. Abramowicz – Kalinkowski, Zejdler (75. Lebedyński) – Foszmańczyk, Ćerimagić (75. Prokić), Jóźwiak (86. Jóźwiak) – Goncerz.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Leszczyński, Deja, Piacek, Magiera, Gumny, Moskwik, Hanzel, Sierpina (94. Sladek), Janota (72. Lewicki), Jaroch, Haskić.