GieKSa udzieliła srogiej lekcji hokeja Kadrze PZHL, zdobywając aż 16 goli. Wydarzeniem meczu był bez wątpienia występ w bramce „wiecznie rezerwowego” Kamila Berggruena, który wyszedł na lód w trzeciej tercji i zachował czyste konto.
O tym meczu nie da się napisać wiele. Różnica klas pomiędzy katowiczanami a hokeistami występującymi w Kadrze PZHL była gigantyczna. Najlepiej świadczy o tym fakt, że spośród 15 zawodników z pola, którzy wystąpili dzisiaj w drużynie GKS-u, jedynie Tomaszowi Skokanowi nie udało się wpisać do protokołu. Najczęściej ta sztuka udała się zaś Grzegorzowi Pasiutowi, który aż pięć razy umieszczał krążek w siatce, a do tego dodał jeszcze trzy asysty.
Najważniejszym wydarzeniem meczu było wyjście na lód Kamila Berggruena, który już trzeci sezon pełni w drużynie rolę trzeciego bramkarza i najczęściej ogląda spotkania z trybun bądź ewentualnie z ławki rezerwowych. Tym razem Berggruen w trzecie tercji zastąpił na lodzie Kielera i pewnie wybronił nieliczne strzały przeciwnika.
Kamil Berggruen: Grało mi się dzisiaj super. To fajne uczucie wrócić do bramki po takim czasie i móc pokazać swoje umiejętności. Bardzo pomogli mi koledzy, którzy świetnie grali w obronie, a do tego po każdej dobrej interwencji dopingowali mnie z ławki i udało mi się nie stracić bramki i nie zawieść zaufania trenera.
Tauron KH GKS Katowice – Kadra PZHL 16:1 (3:0, 6:1, 7:0)
Bramki: Cakajik, Sawicki (2), Łopuski (2), Malasiński (2), Pasiut (5), Krężołek, Wronka, Rothla (2) – Matusik
TAURON KH GKS Katowice: Kieler (Berggruen) – Devecka, Heikkinen, Fraszko, Rohtla, Łopuski – Cakajik, Wanacki, Malasiński, Pasiut, Wronka – Skokan, Krawczyk, Urbanowicz, Sawicki, Krężołek
KADRA PZHL: Lewartowski (Zawalski) – Bizacki, Kameneu, Sołtys, Wałęga, Paś – Michałowski, Matusik, Wróbel, Jarosz, Pelaczyk – Wysocki, Chorążyczewski, Sztwiertnia, Maciej Rybak, Olszewski – Noworyta, Horzelski, Michał Rybak, Ubowski, Słowakiewicz
