20-latkowi grozi dożywocie. Prokuratura nie ma wątpliwości. Chciał zabić. Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 20-latkowi, który zabił znajomego pod koniec grudnia 2020 roku na terenie Katowic. Zdaniem śledczych, oskarżony na początku grudnia napadł i okradł dwie inne osoby.
Do tragedii doszło późnym wieczorem 31 grudnia. 20-latek w mieszkaniu swojego znajomego na terenie Katowic spożywał alkohol. W końcu doszło do kłótni między mężczyznami, wtedy młody człowiek zaatakował pokrzywdzonego.
„Przewrócił go na ziemię, po czym zadawał mu liczne uderzenia drewnianym trzonkiem oraz kopał go w głowę i okolice klatki piersiowej. Następnie zostawił pokrzywdzonego leżącego na ziemi na klatce schodowej i opuścił budynek” – opisuje Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. „O zdarzeniu została powiadomiona przez sąsiadów policja, która udzieliła pokrzywdzonemu pierwszej pomocy. Następnie został on przewieziony przez pogotowie do szpitala. Pomimo udzielonej pomocy, pokrzywdzony zmarł kilka tygodni po zdarzeniu” – dodaje.
Sekcja zwłok wykazała, że ofiara pobicia doznała licznych obrażeń, w tym obrażeń głowy. Prokuratura twierdzi, że młody człowiek chciał zabić, wskazują na to liczne uderzenia zwłaszcza w okolice głowy.
Napadł w Katowicach
20-latek miał więcej na sumieniu. Z ustaleń śledczych wynika, że 4 grudnia dokonał rozboju na dwóch osobach. Napaść też miała miejsce w Katowicach.
Do napaści użył gazu pieprzowego i „siły fizycznej”. Groził też swoim ofiarom pozbawieniem życia. „Dokonał kradzieży należących do nich przedmiotów, między innymi telefonów o łącznej wartości ponad 5.000 złotych” – poinformowała prokuratura.
W toku śledztwa mężczyzna nie przyznał się do popełnienia żadnego z zarzucanych mu czynów. Trafił do tymczasowego aresztu. W przeszłości był karany, ale nie za tak poważne sprawy. Głównie chodziło o przestępstwa przeciwko mieniu. Teraz grozi mu dożywocie.