Najpierw żona zgłosiła zaginięcie męża. Katowicka prokuratura nie ma wątpliwości, że go zabiła. Skierowała akt oskarżenia przeciwko Ilonie S. do Sądu Okręgowego w Katowicach. Zarzuty usłyszała 3 lata po tym jak ciało Jacka znaleziono w lesie.
Chodzi o sprawę zabójstwa 56-leniego Jacka, biznesmena ze Sławkowa (woj. śląskie), którego zaginięcie zgłosiła żona. Mężczyzna był zamożny, więc historia uprowadzenia miała sens. Ostatecznie ciało mężczyzny znaleziono w lesie pod Włocławkiem (woj. kujawsko-pomorskie).
Ilona S. zgłosiła zaginięcie męża w maju 2017 roku, w lipcu znaleziono jego ciało.
„Przeprowadzona sekcja zwłok jednoznacznie wykazała, że doszło do zabójstwa. Przyczyną zgonu stały się doznane urazy klatki piersiowej. Zdaniem biegłego powstały one w sposób czynny, w wyniku działania osób trzecich” – wyjaśnia Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. „W trakcie długotrwałego i skomplikowanego postępowania przesłuchano ponad 100 świadków, zasięgnięto opinii i instytucji specjalistycznych różnych specjalności, wykonano dziesiątki oględzin i eksperymentów. Zebrane w sposób skrupulatny w śledztwie dowody, wskazują na to, iż pokrzywdzony został pozbawiony życia przez żonę” – dodaje.
Kobieta po trzech latach od zabójstwa męża została zatrzymana i usłyszała zarzuty. Oprócz zabójstwa męża zarzuca się jej także nakłanianie świadka do składania fałszywych zeznań – za co grozi 8 lat więzienia. Za zabójstwo może resztę życia spędzić za kratami.