Dzisiaj rozmawiamy z Markiem Matyszczakiem, który od niemal roku leczy się na boreliozę i końca leczenia nie widać. Niestety, ma też złe wieści dla tych, którzy w tym roku czekają na opryski przeciw kleszczom i komarom w Katowicach. Miasto nie będzie pryskało. Mieszkaniec zadzwonił do Zakładu Zieleni Miejskiej i nam udostępnił rozmowę z pracownikiem ZZM. Rozmowa znajduje się w materiale dźwiękowy (zarówno nasz gość jak i pracownik ZZM mają zmienione głosy).
Posłuchajcie rozmowy z Markiem Matyszczakiem:
Matyszczak w ZZM dowiedział się, że nie będzie w tym roku oprysków w Katowicach, przy okazji pracownik ZZM nazwał go „agresywnym”.
– Mówimy o prewencji zdrowotnej, o bezpieczeństwie mieszkańców, ich dzieci oraz czworonogów – stwierdził i dodał, że możemy mówić powoli o epidemii zachorowań na boreliozę.
W 2018 roku mieliśmy rekordową ilość ponad 20 tys. zachorowań na boreliozę w całym kraju. – Gorąco zachęcam pana prezydenta Krupę i Zakład Zieleni Miejskiej do przemyślenia swojej nieodpowiedzialnej decyzji, aby jednak te opryski były. Ja tego nie robię dla siebie, gdyż ja już chorują na tę chorobę, jest to w interesie innych mieszkańców, ich dzieci czy zwierząt domowych – powiedział Matyszczak.
Boreliozę nazwał „wielkim imitatorem”, ponieważ jest mylona z setkami innych chorób. – Pierwszy problem to jest sama diagnostyka – mówił. Sam wydał na diagnozę około 20 tys. zł. Teraz miesięczna terapia kosztuje go około 2 tys. zł, a leczy się od 10 miesięcy.
W zeszłym roku Matyszczak zorganizował na Facebooku akcję, dzięki której mieszkańcy komentując prezydentowi Katowic posty na Facebooku, wymusili na urzędnikach zorganizowanie oprysków. Wysłanie informacji prasowej do mediów w tej sprawie nazwał „hipokryzją urzędu”. Dlaczego? Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
Bo żaden znajomy się nie zgłosił z ofetą
zimy są coraz słabsze i kleszcze nie wymarzają zimą więc jest ich coraz więcej, opryski są koniecznością i bardzo dobrze, że ktoś o to walczy !
niestety, po opryskach razem z kleszczami padają pszczoły i inne małe owady.
najlepsze są najprostsze rozwiązania, dlatego świetnie sprawdzają się ubrania chroniące przed kleszczami, komarami, moskitami i innym robactwem, bo zakładasz i już, bezpiecznie i wygodnie. np. z firmy nano outfits, idealne w tropiki i dla dzieciaków na kolonię
Do pewnych rzeczy związanych z ociepleniem klimatu trzeba się przyzwyczaić. Opryski to „wylewanie dziecka z kąpielą”. Jak wszystko wokół siebie zniszczymy – my również zginiemy – choć nie na boreliozę.
Trzeba wyciąć wszystkie dęby w Katowicach, bo jakiś żołędź spadnie panu Matyszczakowi na głowę i rozbrzmi ogromne echo!
Trzeba zachorować na boreliozę, żeby zrozumieć problem. Oprysków w rolnictwie i ogrodnictwie jakoś nikt nie krytykuje, tylko akurat te konieczne, żeby ta epidemia się nie rozprzestrzeniała.
[…] […]