Marcin Krupa na sesji Rady Miasta Katowice / fot. InfoKatowice.pl
Reklama

Katowice z kleszczami będą walczyć ulotkami. Dyrektor sanepidu jednoznacznie za opryskami, bo są korzystne dla mieszkańców. W zeszłym roku spadła liczba chorych na boreliozę w Katowicach, bo wtedy były opryski. W tym roku ich nie będzie, będą za to ulotki.

Borelioza jest najczęściej występującą chorobą odkleszczową na terenie Polski. Ogółem w roku 2018 zarejestrowano 615 zgłoszeń podejrzeń zachorowań na boreliozę w Katowicach, w roku 2017 – 583 zgłoszenia. W minionym roku potwierdzono mniejszą ilość zachorowań – 132 przypadki, niż w roku 2017 – 255 przypadków.

Reklama

Dzisiaj na sesji Rady Miasta Katowice o sprawę oprysków radny Dawid Durał dopytywał dyrektor katowickiego sanepidu.

– Czy spodziewa się pani w tym roku wzrostu zachorowań, ponieważ miasto odmówiło oprysków – pytał radny Dawid Durał z Koalicji Obywatelskiej. Durał zapytał także, czy opryski przeprowadzone w godzinach wieczornych nie zaszkodzą pszczołom i osom.

O ile Jolanta Kolanko nie chciała zabierać głosu względem szkodliwości oprysków dla owadów, to jednoznacznie zabrała głos względem zasadności stosowania oprysków.

– Jeśli chodzi o zasadność oprysków uważam, że jak najbardziej są zasadne – mówiła Jolanta Kolanko, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Katowicach. Dyrektor katowickiego sanepidu zaznaczyła, że poprawiło się diagnozowanie samej choroby, bo lekarze zaczęli bardziej zwracać na nią uwagę. Dyrektor dopytywana o swoją opinię powiedziała, że opryski są zasadne. – Z punktu widzenia bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców jak najbardziej – podkreśliła Kolanko.

–  Zeszłoroczne opryski w Katowicach były realizowane w kilkunastu punktach w całym mieście – głównie w parkach i skwerach. Mając na uwadze konsekwencje zeszłorocznych działań, w wyniku których zginęły także pożyteczne owady, o czym informowali nas zaniepokojeni mieszkańcy, przyrodnicy, a także media, postanowiliśmy – podobnie jak inne miasta – zrezygnować z oprysków w tym roku – mówi Ewa Lipka, rzecznik katowickiego magistratu. – Ponadto kontaktowało się także z nami wielu mieszkańców wyprowadzających psy, którzy byli zaniepokojeni faktem, że chemiczne substancje mogą zaszkodzić ich zwierzakom. Specjaliści są zgodni, że nawet na opryskanym obszarze po pewnym czasie mogą pojawić się kleszcze. Dlatego tak ważną rolę odgrywają działania edukacyjne – szczególnie w zakresie prawidłowego ubioru w terenach leśnych i parkowych, a także dokładnego oglądania ciała – szczególnie po wycieczkach w tereny zielone – dodaje.

Do miasta w sumie trafiło jedno pismo w tej sprawie, reszta to głosy – jak informuje urząd – płynące z mediów społecznościowych.

W maju miasto wydrukuje ulotki dotyczące boreliozy – tam znajdą się informacje m.in. na temat prawidłowego ubioru oraz oglądania ciała po wizycie w lesie. W zeszłym roku wydrukowano 2 tys. takich ulotek.

– Mówimy o prewencji zdrowotnej, o bezpieczeństwie mieszkańców, ich dzieci oraz czworonogów – mówił w rozmowie z nami Marek Matyszczak, mieszkaniec Katowic chorujący na boreliozę.  W zeszłym roku Matyszczak zorganizował na Facebooku akcję, dzięki której mieszkańcy komentując prezydentowi Katowic posty, wymusili na urzędnikach zorganizowanie oprysków.

– Gorąco zachęcam pana prezydenta Krupę i Zakład Zieleni Miejskiej do przemyślenia swojej nieodpowiedzialnej decyzji, aby jednak te opryski były. Ja tego nie robię dla siebie, gdyż ja już chorują na tę chorobę, jest to w interesie innych mieszkańców, ich dzieci czy zwierząt domowych – powiedział Matyszczak.

Nie będzie oprysków przeciw kleszczom w Katowicach. “Gorąco zachęcam pana prezydenta Krupę i Zakład Zieleni Miejskiej do przemyślenia swojej nieodpowiedzialnej decyzji”

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
12 + 13 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.