Miasto Chorzów boryka się z trudną sytuacją finansową. Tak przynajmniej tłumaczył prezydent Szymon Michałek, gdy zwracał się do Katowic o wsparcie w zakupie lekkiego samochodu operacyjnego dla straży pożarnej. Koszt pojazdu to 100 tys. zł. Pieniędzy na ten cel w budżecie Chorzowa zabrakło, dlatego prośbę o pomoc skierowano do Katowic.
Problem w tym, że niemal równolegle pojawiła się informacja, że miasto Chorzów planuje zaangażować się finansowo w ratowanie klubu Ruch Chorzów. Podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia akcjonariuszy, które ma się odbyć 22 września, głosowana będzie uchwała o nowej emisji akcji. Jeśli przejdzie, Miasto Chorzów ma objąć akcje za 3,8 mln zł.
Oznacza to, że na sport – a dokładniej na klub piłkarski – środki się znajdują. Na bezpieczeństwo mieszkańców – już nie.
Fala krytyki
Pod artykułem Infokatowice.pl, w którym poinformowaliśmy o planach Katowic, pojawiła się lawina krytycznych komentarzy. Mieszkańcy pytali, dlaczego Katowice mają kupować podstawowe wyposażenie dla chorzowskich strażaków, skoro to obowiązek samego miasta. Wskazywano również na absurd sytuacji, w której brakuje pieniędzy na sprzęt ratujący życie, a są miliony na klub piłkarski.
„Ciekawe, że na nowy stadion dla Ruchu pieniądze będą się musiały znaleźć. A na wóz strażacki brakuje. Żenada żenad” – pisał jeden z internautów.
„W sytuacji kiedy Chorzów chce wspomóc Ruch kwotą ponad 3 mln zł, na miejscu radnych Katowic nie zgodziłabym się na pomoc przy zakupie wozu strażackiego” – dodała inna komentująca osoba.
Reakcja prezydenta
Na krytykę zareagował sam prezydent Chorzowa Szymon Michałek. W komentarzu do naszego artykułu napisał: „Oddam kubek” wraz ze zdjęciem złotego kubka z rysunkiem i napisem „Masz… coś ci wypadło” obok narysowanego mózgu.
Ten wpis wywołuje jeszcze większe zdziwienie. Nie wiadomo, czy prezydent próbował w ten sposób kpić z komentujących mieszkańców czy z naszej redakcji, która nagłośniła sprawę. W każdym razie, zamiast merytorycznej odpowiedzi na poważne pytania o priorytety finansowe miasta, którym zarządza, mieszkańcy otrzymali „żartobliwy” obrazek o nie wysokim poczuciu humoru.






































