Chory na koronawirusa uciekł z karetki. Chciał taksówką dojechać do Katowic. Mężczyzna został zatrzymany przez policję, trafił do tymczasowego aresztu. Grozi mu 8 lat więzienia.
Zdarzenie miało miejsce w Tychach. 49-latek był chory na koronawirusa. Przywieziono go karetką do szpitala – uciekł z niej, a następnie wezwał taksówkę. Chciał jechać do Katowic, ale obywatel Czech miał problem z porozumieniem się z taksówkarzem.
„Z uwagi na nerwowe zachowanie i trudności z porozumiewaniem się, kierowca przywiózł mężczyznę pod komendę. Pasażer jednak wysiadł z taksówki i znów zaczął uciekać. Taksówkarz szybko powiadomił mundurowych, a ci skutecznie zapobiegli kolejnej ucieczce pacjenta. Z zachowaniem wszelkich środków ostrożności policjanci wydawali polecenia, do których mężczyzna się stosował. Następnie 49-latka przejęła załoga pogotowia ratunkowego. Kierującego taksówką poinformowano o zaistniałej sytuacji i pilnym kontakcie z sanepidem” – informuje Barbara Kołodziejczyk z tyskiej policji.
Chory na COVID-19 mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania zagrożenia epidemiologicznego i szerzenie choroby zakaźnej, narażając tym samym inne osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
49-latek został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Służby sanitarne ustalają i docierają do osób, które mogły mieć kontakt z mężczyzną. W sprawie prowadzone jest śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach.
A całe jajca polegają na tym że ani policjanci ani załoga karetki nie pójdą na kwarantannę… Bo ich to nie dotyczy. U mnie w szkole „ktoś miał” cała szkoła na kwarantannę. Uwaga jedną z nauczycielek ma córkę w klasie mojego syna… I jako nauczyciel nie podlega kwarantannie, ale jako rodzic podlega… Orwel?