Przejęte warzywa / fot. Straż Miejska Katowice
Reklama

Straż Miejska kontrolowała uliczny handel w Katowicach. Przejęto kilkaset kilogramów warzyw i owoców. Kontrole są prowadzone m.in. na ulicy Stawowej, gdzie uliczni handlarze otwierają swoje bazarki. Straż przypomina, że w takich miejscach nie tylko nie wiemy co kupujemy – bo jedzenie nie ma daty przydatności do spożycia, a jego sposób przechowywania pozostawia wiele do życzenia.

W tym roku Straż Miejska w Katowicach przeprowadziła 200 interwencji w związku z nielegalnym handlem na terenie miasta.

Reklama

„Sprawcy tego nielegalnego procederu zostali w tym roku ukarani  69 mandatami, 13 pouczeniami. W 58 przypadkach strażnicy skierowali sprawy do sądu” – wyjaśnia Jacek Pytel z katowickiej straży miejskiej.

Interwencje odbywały się m.in. na ulicy Stawowej, gdzie nie trudno dostrzec rozstawione stoiska, które nie mają zgody na handel na tej ulicy. Często na sam widok strażników, sprzedawcy sami pakują towar i stoiska.

„W zwalczaniu nielegalnego handlu bardzo pomocne jest  zajęcie stoiska wraz z towarem. Takie działania funkcjonariusze przeprowadzają coraz częściej.  W siedmiu dotychczasowych takich akcjach, kilkaset kilogramów warzyw i owoców niewiadomego pochodzenia trafiło do kontenerów” – dodaje rzecznik katowickich strażników.

Spożywanie produktów kupionych od osób „partyzancko” je sprzedających, może nie być dobrym pomysłem. Straż zwraca uwagę na sam sposób przechowywania warzyw i owoców, nie mówiąc już o epidemii koronawirusa, która obecnie panuje.

„Wiele wątpliwości budzi jakość artykułów spożywczych oferowanych na nielegalnych stoiskach. Najczęściej nie wiadomo kto wyprodukował żywność, kiedy, w jakich warunkach i jaki jest jej termin przydatności do spożycia. Towary  przechowywane są w bagażnikach aut, zaparkowanych gdzieś w okolicy i potem sprzedawane w upale, kurzu czy na mrozie.  Nie sprzedany towar wraca później do tych miejsc i następnego dnia ponownie jest oferowany do sprzedaży. Handlarz nie ma zapewnionego dostępu do bieżącej wody, umywalki  czy toalety. Warunki takie urągają podstawowym zasadom higieny – co w dzisiejszej dobie pandemii może doprowadzić do transmisji koronawirusa i kolejnych zakażeń” – czytamy w komunikacie straży miejskiej.

Strażnicy podkreślają, że proceder nielegalnego handlu będzie nadal zwalczany, apelują do mieszkańców o niekorzystanie z tego typu możliwości zakupu towarów – alternatyw jest wiele.

Reklama

5 KOMENTARZE

  1. Może niech miasto wyda pozwolenie na legalny handel w tym miejscu dla kogoś kto prowadzi uczciwy legalny biznes? Lepszy stragan ze świeżymi warzywami i owocami niż kolejne budy z kebabem. Dużo ludzi chodzi tamtędy do pracy, to byłaby super sprawa kupić warzywka prosto z giełdy 🙂 Niestety te które oferują teraz Ci „sprzedawcy” często są odpadkami z giełdy.

    • Tylko że tam nikt nie prowadził uczciwego legalnego biznesu… Inaczej by się strażnicy nie mieli do czego przyczepić. Co nie zmienia faktu, że już niżej straż nie mogła upaść, żeby zamiast sprzątać prawdziwe problemy miasta, to chwytają się czegoś o tak znikomej szkodliwości społecznej i skarbowej.

  2. Bardzo często tam kupuje, bo mają o wiele taniej niż w sklepie, pomidory rzodkiewki ogórki jabłka, wiadomo, że są z dnia poprzedniego ale nic im nie ma. Panowie handlujący wiadomo ,że sa troche nie świeży ale przynajmniej chcą pracować….szkoda tych warzyw mogli je spożytkować na jedzenie dla bezdomnych a nie pakować do kontenerów…….beznadzieja…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
29 + 23 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.