Zdjęcie ze spaceru badawczego w Koszutce / fot. Bona Fides
Reklama

Mieszkańcy pokazali urzędnikom, co trzeba poprawić. Podali konkretne przykłady i zaproponowali właściwe ich zdaniem rozwiązania. Podczas specjalnych warsztatów dzieci, młodzież oraz niepełnosprawni z takich miast jak Katowice, Chorzów, Gliwice i Piekary Śląskie zdobyli wiedzę na temat angażowania się w sprawy dotyczące swojego otoczenia – podwórka, osiedla, dzielnicy oraz funkcjonowania samorządu lokalnego. Wyszli też w teren, gdzie diagnozowali problemy i proponowali rozwiązania.

Wszystko w ramach projektu  „TU mieszkam, TU działam. Aktywizacja obywatelska młodzieży oraz osób z niepełnosprawnościami z terenu województwa śląskiego”. Pod okiem doświadczonych społeczników ze Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides, młodzi ludzie oraz osoby niepełnosprawne zdobywali wiedzę teoretyczną jak i praktyczną w zakresie aktywności społecznej i wpływania na swoje otoczenie.

Reklama

– Dla mnie najistotniejsze w tym projekcie jest to, że pokazujemy młodym osobom, że ich głos jest ważny i że mogą wpływać na swoje najbliższe otoczenie – podwórko, osiedle, dzielnicę. Było to niezwykle interesujące móc zobaczyć otaczający świat oczami najmłodszych – mówi Iwona Nowak wiceprezes Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides. – Podczas naszych spacerów często zwracali oni uwagę na rzeczy, które nam dorosłym mogłyby zupełnie nie przyjść do głowy. Mam nadzieję, że władze docenią zaangażowanie młodych mieszkańców i zajmą się choć niektórymi zaproponowanymi przez nas miejscami – dodaje.

W serii spotkań organizowanych przez Bona Fides wzięło udział około 120 osób. W tym 60 młodych ludzki w wieku 5 do 21 lat oraz osoby z różnym stopniem niepełnosprawności, w przeróżnych grupach wiekowych. Niepełnosprawni nastolatkowie, a także seniorzy po 80 roku życia.

Poza warsztatami uczestnicy wzięli udział w spacerach badawczych, gdzie na konkretnych trasach identyfikuje się problemy oraz dobre rozwiązania oraz fotosondażach – gdzie głównie sporządza się dokumentację fotograficzną dobrych i złych rozwiązań.

– Osoby z niepełnosprawności rzadko mają możliwość brania udziału w konsultacjach społecznych i wpływania w ten sposób na rozwój swoich miejscowości. Jeśli weźmiemy pod uwagę osoby z niepełnosprawnościami intelektualnymi, to już w ogóle raczej nikomu nie przychodzi do głowy zadawanie im pytań o ich potrzeby czy problemy, jakie dostrzegają w swojej okolicy – mówi Grzegorz Wójkowski, prezes Bona Fides. –  A prawda jest taka, że oni są takimi samymi użytkownikami ulic i takimi samymi ekspertami, jak inne osoby, jeśli chodzi np. o dziury w chodnikach, ławki, krawężniki czy przejścia dla pieszych. Stąd w ramach projektu zaangażowaliśmy prawie 50 osób z niepełnosprawnościami ruchowymi, sensorycznymi i intelektualnymi z 6 różnych miast województwa śląskiego, które oprowadzały nas po swoich miejscowościach i wskazywały rozwiązania, które ułatwiają i utrudniają bądź wręcz uniemożliwiają im poruszanie się poza domem. Wnioski z tych spacerów przekazaliśmy władzom, licząc na to, że się nad tym pochylą i będę chciały wprowadzić w życie proponowane zmiany – dodaje prezes Bona Fides.

W Piekarach Śląskich chwalili sobie plac zabaw przy siedzibie MOSiRu, czy budowę hali sportowej i trwającą przebudowę parku. Narzekali za to na wybieg dla psów, który nie jest wykorzystywany, a mógłby posłużyć za parking dla szpitala. W Gliwicach chcieli zrobić z dawnego posterunku policji dzielnicowy dom kultury, a z Wieży Ciśnień przy Stadionie Miejskim przestrzeń poświęcona zwiedzaniu i kulturze. W Bytomiu mocno chwalili Plac Wolskiego za szeroki równy chodnik, idealny dla osób niepełnosprawnych, ganili za to tor przeszkód na ulicy Józefczaka – czyli wysokie i bardzo wąskie chodniki, które bardzo mocno utrudniają życie niepełnosprawnym.

Chodzili po dzielnicach Katowic

W sumie w trakcie spaceru badawczego, mieszkańcy Katowic pod okiem pracowników Stowarzyszenia Bona Fides sprawdzali sytuację w trzech dzielnicach na terenie Katowic, gdzie spotkali się zarówno z pozytywnymi rozwiązaniami jak i tymi, które należałoby poprawić.

W dzielnicy Janów w oczy rzucił im się chodnik przy ulicy Lwowskiej.

– Nierówny chodnik na ul. Lwowskiej w okolicach wejścia do budynku byłego Gimnazjum nr 14, który bardzo utrudnia poruszanie się osobom korzystającym ze wsparcia Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Siódemka” – opisują mieszkańcy i sugerują jego poprawę, tak aby był użyteczny dla niepełnosprawnych i osób mających problemy z poruszeniem się.

Przy tej samej ulicy zielone światło na przejściu dla pieszych zbyt szybko się zmienia. Osoby z problemami w poruszaniu się oraz seniorzy mają trudności z przejściem na drugą stronę. – Zielone światło na przejściu dla pieszych powinno zostać wydłużone – rekomendują mieszkańcy.

Dojście do budynku dawnego Gimnazjum nr 14 bardzo przypadło do gustu biorącym udział w spacerze badawczym – jest pozbawione barier architektonicznych. Na fragmencie chodnika ulicy Oswobodzenia pomiędzy ulicą Lwowską i Supermarketem, zdaniem uczestników spaceru, przydałoby się zamontować kilka ławek. Natomiast chodnik na części ulicy Oswobodzenia od Supermarketu Biedronka w kierunku Mysłowic powinien zostać pilnie wyremontowany: „stanowi zagrożenie dla przechodniów”. Podobnie zresztą chodnik wzdłuż ulicy Leśnego Potoku, gdzie również brakuje ławek, na których osoby starsze mogłyby odpocząć.

Ławki, to motyw pojawiający się w kilku miejscach. Brakuje ich też na dobrze wyremontowanych i dostępnych dla niepełnosprawnych ruchowo chodnikach ulic Ociepki, Grodowej i Zamkowej. W trakcie spaceru badawczego uczestnicy zwrócili uwagę, że część przejść dla pieszych jest dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych – inne nie. Dlatego rekomendowali systematyczną poprawę obecnego stanu rzeczy, po przez „dostosowywanie ich do potrzeb osób z niepełnosprawnościami ruchowymi i sensorycznym”.

W trakcie spaceru w Katowicach-Koszutce mieszkańcy zwrócili uwagę na wulgarne napisy przy Placu Grunwaldzkim, które chcieliby zamalować, w oczy mieszkańcom rzuciła się też niekoszona trawa przy ulicy Sokolskiej 74. Spodobało się za to kolorowe graffiti w okolicach Szkoły Podstawowej nr 36 im. K.K. Baczyńskiego przy ulicy Iłłakowiczówny 13. Niestety teren zielony w tej okolicy jest bardzo zaśmiecony.

– Nie podoba się nam ta część Koszutki – jest tam dużo śmieci (mimo akcji „Sprzątamy Dzielnice”, która odbyła się jakiś czas temu), brzydkich graffiti, zniszczonych fragmentów murów/ścian. Poza tym teren ten jest niebezpieczny. W porach wieczornych przebywają tam osoby bezdomne, pijące alkohol, a także młodzież. Chcielibyśmy, żeby okolica została posprzątana i żeby można było czuć się znowu bezpiecznie – podkreślają mieszkańcy.

Do gustu mieszkańcom przypadł skwer obok Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej nr 5, przy ulicy Okrzei 4, ale znajdująca się tam rzeźba wymaga odnowienia, a zieleń odpowiedniej pielęgnacji. Przy ulicy Misjonarzy Oblatów 13 mieszkańcy sami zagospodarowali teren zielony, co bardzo się spodobało biorącym udział w spacerze.

Natomiast przy ulicy Wyszyńskiego 7, nieopodal biblioteki znajduje się niebezpieczny chodnik, które wymaga pilnej naprawy. – Z powodu brakujących kostek można łatwo się przewrócić lub zrobić sobie krzywdę – argumentują katowiczanie.

Spacer badawczy w dzielnicy Bogucice przyniósł również wiele wniosków, które wysunęli mieszkańcy. Chcą zamalowania brzydkiego graffiti przy ulicy Wróblewskiego i remontu znajdujących się tam zaniedbanych budynków. Natomiast przy ulicy Ścigały znajdują się opuszczone obiekty, które powinny być wyburzone. Zdaniem mieszkańców są niebezpieczne, natomiast przy ulicy Ścigały 45 – na osiedlu znajdują się stały do ping ponga – trzeba je odnowić. Nieopodal widać także porośnięty trawą teren zielony, o który trzeba zadbać.

– Co więcej, mieszkańcy okolicznych bloków wyrzucają tam różne rzeczy, na przykład stare meble. Tak nie powinno być – podkreślali katowiczanie.

Przy ulicy Piotra również znajduje się niewykorzystany teren – trzeba go zagospodarować, zgodnie z potrzebami lokalnej społeczności. – Na przykład żeby powstał tu plac zabaw lub miejsce spotkań czy gier – czytamy w raporcie.

Mieszkańcy chwalili rewitalizację Parku Boguckiego, ale do pełni szczęścia brakuje im zadaszenia nad ławkami, które chroniłoby przed deszczem. Na razie jest konstrukcja, która daje możliwość montażu daszków.

Przy ulicy Piotra natomiast znajdują się ruiny, które według mieszkańców powinny być wyburzone. W tym miejscu widzieliby plac zabaw. Chcieliby też doposażenia istniejącego już placu na Skwerze Koszyckim i powstanie w dzielnicy skate parku.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
22 + 30 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.