W Katowicach zgłaszali kradzieże samochodów, których nie było. Miliony w odszkodowaniach, ale też pech, bo katowicka drogówka ma doświadczenie w tego typu sprawach. W trakcie ostatnich trzech lat policjanci z Katowic udaremnili wypłatę fikcyjnych odszkodowań na kwotę 2 mln zł.
– Wiele osób błędnie myśli, że w dużym mieście wojewódzkim, jakim są Katowice, przy natłoku spraw prowadzonych przez Policję, zgłoszenie fikcyjnej kradzieży pojazdu jest łatwiejsze i oszustwo nie wyjdzie na jaw. Przypominamy jednak, że dzięki doświadczeniu katowickich stróżów prawa, nowoczesnej technologii, zaawansowanemu monitoringowi miejskiemu, a także współpracy z innymi podmiotami, coraz więcej fikcyjnych kradzieży zostaje wykryta. W wyniku przeprowadzonych czynności i ustalonych faktów osoba rzekomo „poszkodowana” staje się przestępcą, wobec której toczy się postępowanie karne – informuje katowicka policja.
Zgłaszający fikcyjną kradzież jednocześnie dopuszcza się trzech przestępstw: fałszywego składania zeznań, zgłaszania oszustwa, którego nie było i oszustwa w stosunku do ubezpieczyciela.
Za przykład może posłużyć 34-letni mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, który zgłosił kradzież wartego 175 tys. zł samochodu.
– W trakcie wykonywania czynności dotyczących kradzieży policjanci ustalili, że wersja zdarzenia podana przez zgłaszającego ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Zebrany materiał dowodowy umożliwił przedstawienie podejrzanemu zarzutów złożenia fałszywego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, fałszywego składania zeznań i oszustwa – tłumaczy Agnieszka Żyłka z katowickiej policji.
Podobne zarzuty usłyszał 22-latek ze Świętochłowic, który miał utracić pojazd wart 125 tys. zł. Jak się okazało, zaparkował go w ustronnym miejscu, które nie było objęte monitoringiem, a po kilku tygodniach zgłosił kradzież na policję. Miał pecha, bo policjanci i tak go znaleźli, a mężczyzna usłyszał zarzuty.
– Zarzuty popełnienia przestępstwa przedstawiono również 54-letniemu mieszkańcowi Bielska-Białej, który zawiadomił o kradzieży pojazdu. Mężczyzna powiadomił katowickich policjantów o kradzieży auta o wartości 300 tys. zł. Przeprowadzone przez policjantów czynności procesowe wskazały jednak, że do żadnej kradzieży nie doszło – opisuje Agnieszka Żyłka z katowickiej policji.
W sumie każdemu z mężczyzn grozi 8 lat więzienia.
Mendy złodziejskie. Taka oto patologia żyje obok nas.