Mieszkaniec Katowic na lotnisku okradł 11-letnią dziewczynkę: Kradzież nie popłaca, a na lotnisku, gdzie wszystko jest nagrywane tym bardziej. Przekonał się o tym mieszkaniec Katowic, który ukradł torebkę dziecku na lotnisku w Pyrzowicach.
Torebka zaginęła w trakcie pakowania bagaży do samochodu. Gdy rodzice dziewczynki zorientowali się, że brakuje torebki, wrócili do hali portu lotniczego. Bagażu jednak już nie było. W torebce znajdowała się gotówka, telefon komórkowy oraz inne rzeczy warte w sumie 4,5 tyś zł.
– Ojciec dziewczynki zgłosił sprawę na policję. Poszukiwaniami złodzieja zajęli się kryminalni z Pyrzowic. Policjanci prześledzili zapisy monitoringu. Okazało się, że „bezpańskim” mieniem zainteresował się mężczyzna. Ustalenie jego danych personalnych oraz miejsca zamieszkania było tylko kwestią czasu. Kradzieży dopuścił się 33-letni mieszkaniec Katowic, który widząc pozostawioną w wózku torebkę szybko się nią „zaopiekował” – informuje Aleksandra Nowara ze śląskiej policji.
Mężczyzna mocno się zdziwił kiedy kilka dni po zdarzeniu zapukali do niego policjanci. W domu znaleźli skradzioną torebkę. Teraz mężczyźnie grozi 5 lat pozbawienia wolności.