Pojemniki na śmieci / fot. Erdem Yildiz / InfoKatowice.pl
Reklama

Ponad 6 milionów złotych kar za nieosiągnięcie wymaganych poziomów odzysku i recyklingu odpadów w latach 2023–2024 zapłaciło miastu Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Podczas posiedzenia komisji klimatu i środowiska radny Leszek Piechota dopytywał, czy spółka, która nie spełniła norm, powinna dalej obsługiwać system śmieciowy i czy konsekwencją kar nie będą wyższe opłaty dla mieszkańców. Urzędnicy uspokajają: na 2026 rok podwyżek nie planują, a system ma być zbilansowany.

Na posiedzeniu komisji klimatu i środowiska Rady Miasta Katowice jednym z najgorętszych tematów była gospodarka odpadami i kary nałożone na MPGK. Jak wyjaśniono, miejska spółka zapłaciła miastu łącznie ok. 6 mln zł za lata 2023 i 2024 z tytułu nieosiągnięcia wymaganych ustawowo poziomów odzysku i recyklingu odpadów komunalnych. Dla każdego z tych lat chodzi o kwoty rzędu niespełna 3 mln zł.

Kary za recykling – o co chodzi?

Wysokość sankcji wynika z przepisów, które nakładają na gminy i obsługujące je firmy obowiązek osiągania określonych poziomów recyklingu. Jeśli wskaźniki nie są spełnione, naliczane są kary – albo w trybie administracyjnym (dla podmiotów komercyjnych), albo umownym (w relacji gmina–spółka).

W przypadku Katowic mowa jest o karach umownych, zapisanych w kontrakcie ze spółką MPGK jako wykonawcą systemu. Kary te są naliczane od masy odpadów i różnicy między wymaganym a faktycznie osiągniętym poziomem odzysku.

„Czy taka spółka powinna dalej obsługiwać miasto?”

Radny Leszek Piechota dopytywał, czy fakt, że MPGK nie osiągnęło wymaganych poziomów recyklingu i musi płacić wielomilionowe kary, nie powinien skutkować wykluczeniem spółki z kolejnych przetargów na odbiór odpadów.

Podniósł też kwestię możliwego „przerzucania” tych kosztów na mieszkańców – poprzez wyższe stawki opłaty śmieciowej w przyszłości. Zwracał uwagę, że to mieszkańcy ponoszą trud selektywnej zbiórki, a mimo to system nie osiąga wymaganych parametrów, za co ostatecznie pośrednio mogą zapłacić.

Odpowiedź urzędników: nie ma podstaw do wykluczenia

Przedstawiciele miejskiej administracji oraz Wydziału Kształtowania Środowiska tłumaczyli, że:

  • kary dotyczą wskaźników recyklingu,

  • nie stanowią one same w sobie podstawy prawnej do wykluczenia wykonawcy z postępowania,

  • zerwanie umowy lub „rażące naruszenie” jej warunków to co innego niż niewypracowanie poziomu odzysku przy zachowaniu ciągłości usługi.

Podkreślono, że przetarg na odbiór odpadów rozstrzygnięto w trybie in-house – z powierzaniem zadania własnej, miejskiej spółce. Zbyt ostre kryteria mogłyby doprowadzić do sytuacji, w której żadna firma nie byłaby w stanie spełnić warunków i przejąć realizacji usług na terenie Katowic.

Czy śmieci zdrożeją?

W odpowiedzi na pytania radnego Piechoty przedstawiciele miasta wyraźnie zaznaczyli, że na 2026 rok nie planuje się podwyżki opłat za gospodarowanie odpadami. Według zapewnień urzędników system gospodarki odpadami w Katowicach jest zbilansowany – wpływy z opłat mieszkańców mają w 100% pokrywać koszty funkcjonowania systemu, w tym obsługę kontraktu ze spółką.

Jednocześnie radny zwrócił uwagę na ryzyko, że przyszłe przetargi i ich ceny mogą pośrednio uwzględniać historyczne kary i wyższe koszty działania spółki, co w perspektywie kilku lat znów może przełożyć się na stawki dla mieszkańców.

W tle: efektywność systemu i rola miejskiej spółki

Dyskusja wokół kar dla MPGK przerodziła się w szerszą debatę o efektywności systemu gospodarki odpadami, roli spółki miejskiej oraz wpływie polityki recyklingowej na domowe budżety.

Z jednej strony podkreślano zalety posiadania własnej spółki komunalnej – większą kontrolę miasta nad systemem oraz możliwość długofalowego planowania inwestycji. Z drugiej – radny Piechota zwracał uwagę, że miejska spółka musi działać równie sprawnie i konkurencyjnie jak podmioty prywatne, a jej błędy finansowo odczuwają mieszkańcy.

Na razie miasto broni współpracy z MPGK, wyklucza natychmiastowe podwyżki i wskazuje na zbilansowanie systemu. Radny zapowiada jednak, że będzie dalej przyglądał się zarówno przetargom, jak i strukturze kosztów spółki – pytając wprost, czy Katowiczanie nie płacą za kary, na które nie mieli wpływu.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.