Reklama

Urzędniczka z Katowic potrzebowała prawie 14 dni na udzielenie odpowiedzi: „Nie” „Nie dotyczy” „Tak”. Strach pomyśleć, co by było, gdyby odpowiedź musiała być złożona ze zdania prostego, o zgrozo o złożonym strach pomyśleć.

Ewa Lipka, rzecznik katowickiego magistratu, potrzebowała prawie dwóch tygodni na udzielenie stosunkowo prostej odpowiedzi, odnośnie sprawy, którą zajmuje się jej wydział. Rzeczniczka odbiera też telefon – służbowy – nie od wszystkich dziennikarzy. O co pytaliśmy?

Reklama

Sprawa jest dość prosta. Poszło o „Nasze Katowice” – gazetę miejską, która w tym roku jest wydawana w nakładzie ponad 152 tys. egzemplarzy miesięcznie. To największe wydawnictwo w Katowicach.

Weźmy na przykład 149 tys. gazet wydawanych miesięcznie w 2019 roku, plus jeden numer specjalny. Mówimy tutaj o prawie 2 mln gazet w skali roku. W tym roku będzie ich jeszcze więcej, bo miasto wydaje 152 tys. miesięcznie.

Los gazet

Co się dzieje z periodykiem? Docierają do mieszkańców. Zdaniem miasta wszystkie. Nie ma zwrotów. Zadaliśmy trzy pytania w magistracie, na których odpowiedź czekaliśmy prawie dwa tygodnie.

Pytaliśmy: czy miasto otrzymuje od mieszkańców zwroty informatora „Nasze Katowice”?Odpowiedź od rzeczniczki brzmiała „nie”. Ile miesięcznie gazet wraca do magistratu? Co się z nimi dzieje? – Nie dotyczy (ze względu na ad.1.) – odpisała nam Ewa Lipka.

Czy miesięczny nakład gazet jest rozdysponowywany w pełni? Tutaj też odpowiedź była jednoznacznie. „Tak”.

To oznacza, że od 2018 roku miasto wchłania prawie 2 mln gazet rocznie, część na pewno ląduje w składowiskach makulatury. Co się dzieje z resztą? Można by rzec rozpływają się w powietrzu.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Nie rozumiem w czym problem. Według mnie gazeta jest potrzebna. Mnóstwo ludzi korzysta, czyta w drodze do pracy, jadąc autobusem czy innym środkiem komunikacji. Często właśnie z tej gazetki można się dowiedzieć co ciekawego dzieje się w mieście. Lepiej zająłby się ktoś tym ile ulotek codziennie ląduje w koszu, a tych nikt nie czyta, ba ludzie nawet ich nie oglądają tylko prosto do śmieci

    • Jak potrzebujesz to czytać to ok, tylko czemu wszyscy mają się składać na tą propagandę. Niech pismo na siebie zarabia wtedy ty sobie kupisz egzemplarz a ja nie.

  2. I tak lepiej niz Rzecznik Praw Obywatelskich ktory nie rozumie swoich obowiazkow i mowi zeby ofiara dostarczyla dokumentacje i we wlasnym zakresie uzyskala oswiadczenia od wskazanych osob.
    fajnie nie?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
26 − 12 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.