foto: https://twitter.com/AutonomiaSlaska 
Reklama

Sejmowa debata o projekcie nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, która zawiera propozycję nadania Ślązakom statusu mniejszości etnicznej, była bardzo gorąca. Padło się wiele emocjonalnych, silnie nacechowanych słów. Największymi oponentami „śląskiej sprawy” byli posłowie PiS i Kukiz’15. Sejm wyraził jednak zgodę na przekazanie ustawy do podkomisji branżowych.

Przedstawiciele RAŚ cieszą się, że projekt zmian nie został odrzucony po pierwszym czytaniu, dzięki czemu trafił do podkomisji, a to daje im czas na działanie. Przede wszystkim chcą wyjaśnić pewne kwestie semantyczne: wciąż następuje bowiem mylenie dwóch pojęć – mniejszości narodowej i etnicznej. W wystąpieniach posłów powtarzane było hasło „mniejszość narodowa”, co świadczy o tym, że nie wiedzą, co mają uchwalać, bo projekt ustawy zakładania uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną.

Reklama

Spór dotyczy także języka śląskiego. – Swój język mają Kaszubi, mają też Ślązacy. Odpowiedni zapis w ustawie ułatwiłby nam sprawy edukacji, zapewniłby środki na ten cel – mówił Henryk Mercik, wiceprzewodniczący RAŚ, członek zarządu woj. śląskiego.

To m.in. do tych kwestii odniósł się w swoim wystąpieniu w Sejmie Jerzy Gorzelik. – Mimo iż już w roku 2002 Ślązacy objawili się w spisie jako największa grupa mniejszościowa w Rzeczypospolitej Polskiej, nie zostali ujęci w ustawie o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 6 stycznia 2005 r. To jeden z istotnych powodów podjęcia w roku 2014 obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej – tłumaczył parlamentarzystom.

Co zatem dalej? Wydaje się, że projekt nie ma większych szans, gdyż polityka partii rządzącej jest jasna. Ujawniony został już projekt stanowiska, które powstaje w MSWiA, a z którego wynika, że rząd nie uznaje Ślązaków za mniejszość. Jak argumentowali posłowie PiS ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych nie leży w polskim interesie.

Na pewno jednak ta inicjatywa nie pozostanie bez echa. Ma ona poparcie zarówno wśród samych Ślązaków, jak i osób spoza Śląska. 2 lutego Rada Powiatu Tarnogórskiego w specjalnej uchwale przyjęła oświadczenie o poparciu dla obywatelskiego projektu zmiany ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Podobne oświadczenie już w styczniu przegłosował Sejmik Województwa Śląskiego.

Wsparcie płynie także z zewnątrz. Obywatelski projekt przewiduje dopisanie do obecnej listy czterech mniejszości etnicznych – karaimskiej, łemkowskiej, romskiej i tatarskiej, piątej – śląskiej. Nie że jesteśmy jacyś polityczni, prośląscy, czy pro inni – ale jeśli są te powyżej mniejszości, to śląska na to zasługuje bezdyskusyjnie – napisał na fanpage Portalu Samorządowego jego redaktor.

W obronie Ślązaków stanął także Katalończyk Josep Maria Terricabras, wiceprzewodniczący frakcji Zielonych – Wolnego Sojuszu Europejskiego w Parlamencie Europejskim: – Podczas debaty w Polskim Sejmie posłowie partii rządzącej grozili Ślązakom prokuratorem, a nawet strzelaniem do nich. Ślązacy nadal nie zostali wpisani na listę mniejszości etnicznych, zgodnie z obowiązującą ustawą. To smutna, bardzo niepokojąca sytuacja. Czy odradza się agresywny kurs wobec mniejszości w Polsce? To byłby przejaw antydemokratycznego nastawienia.

RAŚ na Facebooku przypomniał także słowa Pawła Kukiza, czyli lidera drugiej największej partii, która jest przeciwna zmianom: – Opolszczyznę kocham, bo to jest wspaniały region. Nigdy nie był do końca niemiecki, ani polski. Tu zawsze żyli Ślązacy, którzy są wspaniałą mieszanką cech tych obu nacji. Widzę to po swoich kumplach Ślązakach, że oni mają w sobie porządek po Niemcach, ale już fantazję po Polakach. Kiedy czytam o przedwojennej autonomii Śląska, to coraz częściej myślę, że to nie byłoby głupie rozwiązanie.

Biorąc pod uwagę, że prawie 1 milion osób deklaruje narodowość śląską wydaje się, że jej uznanie to tylko i wyłącznie kwestia czasu. Co prawda PiS deklaruje, że uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną nie leży w polskiej racji stanu, ale chyba zapomina, że coraz mocniej do głosu zaczyna dochodzić śląska racja stanu. Działacze RAŚ nie składają broni. – Siła reprezentacji śląskiej w tej chwili w rządzie jest mała, ale sprawa nie jest zamknięta – podkreśla Henryk Mercik.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Solve : *
5 + 18 =


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.