Tysiące górników protestowało na ulicach Katowic w obawie przed utratą miejsc pracy. Pojawiły się okrzyki „złodzieje” pod adresem rządu, a także „jeba… Tuska” pod adresem samego premiera, którego zdjęcie w niemieckim mundurze zostało oblane czerwoną cieczą.
Protest zorganizowano 29 kwietnia pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach. Około 10 tys. górników z całego regionu chciało wyrazić swoje niezadowolenie z powodu stanu polskiego górnictwa. Kompania Węglowa, największy producent węgla kamiennego w Unii Europejskiej, ma potężne problemy ze sprzedażą surowca. Na hałdach zalega około 5 mln ton węgla, na który nie ma kupca. Winne tutaj według związkowców jest zarządzanie KW. – Zarządzają ludzie, którzy są z nadania politycznego czy się nam to podoba czy nie – mówił Piotr Duda szef Solidarności, który zaznaczył, że spółka powinna skupić się na zwiększeniu sprzedaży, a nie na ewentualnej redukcji etatów.
Wacław Czerkawski wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników wyraził nadzieję, że pod wodzą Mirosława Tarasa nowego prezesa Kompanii Węglowej spółka wyjdzie na prostą.
– Muszę być optymistą, co nie znaczy, że nie jestem realistą stąd nasza demonstracja i udział w niej. Optymizm, optymizmem, ale swoje trzeba wymóc siłą wręcz, takie jest życie polityczne w naszym kraju – dodał Czerkawski.
W proteście wzięli udział mężczyźni w kominiarkach, ktoś rzucił w gmach Urzędu Wojewódzkiego tuż nad głowy związkowców i dziennikarzy butelką po piwie, poleciały też jaja i race.
W trakcie protestu podkreślono, także rolę węgla w naszej rodzimej gospodarce. – węgiel jest gwarancją bezpieczeństwa energetycznego kraju. Nie będzie węgla, nie będzie światła. Ktoś mówi, że węgiel z importu będzie tańszy, a jak nie będzie naszego węgla to on będzie bardzo szybko dużo, dużo droższy – mówił Wacław Czerkawski, który zaznaczył, że bez kopalni czyli przemysłu ciężkiego nie istniał by w regionie sektor usług.
W manifestacji wzięli udział kandydaci do europarlamentu z Solidarnej Polski, Tomasz Adamek oraz europoseł Tadeusz Cymański.
