Tramwaj na Południe jak mityczny jednorożec. Ciągle tylko na papierze. Urząd już wcześniej zrezygnował z dotacji na budowę nowej linii w kwocie 71 mln zł – pieniądze przeznaczono na inne inwestycje. Od decyzji środowiskowej do Tramwaju na Południe wpłynęły odwołania i tak tramwaj utknął na razie na etapie między urzędowych uzgodnień. „Ciężko mi być optymistą” – skwitował jeden z radnych. „Jeżeli nie będzie wsparte działanie prezydenta miasta optymizmem radnych, to wypada się wstydzić” – skwitował wiceprezydent miasta. Jak się dowiedzieliśmy inwestycja może zostać sfinansowana za pomocą emisji obligacji.
Już w poprzedniej kadencji władze miasta obiecywały budowę linii tramwajowej do Piotrowic i Ochojca. „Mam nadzieję, że w roku 2019 pojedziemy Tramwajem na Południe” – mówił w listopadzie 2016 r. prezydent Katowic, Marcin Krupa. Dzisiaj wiadomo, że realizacja inwestycji idzie jak krew z nosa.
Trasa biegłaby od istniejącej pętli tramwajowej w Brynowie (węzeł przesiadkowy), po wschodniej stronie zabudowy Ochojca, następnie obok szpitala przy ul. Ziołowej i w sąsiedztwie zabudowy osiedla Odrodzenia w Piotrowicach. Linia kończyłaby się krańcówką w rejonie ul. Bażantów w Kostuchnie.
Miasto przesunęło pieniądze
Miasto we wrześniu 2020 otrzymało decyzję środowiskową do inwestycji. Złożono odwołania od niej. Jednak już w styczniu 2020 katowicki magistrat podał oficjalnie, że rezygnuje z dotacji 71 mln zł. Fundusze przeznaczono na inne inwestycje.
„O dofinansowanie budowy linii tramwajowej będziemy się starać w perspektywie finansowej 2021-2027” – mówiła Ewa Lipka, ówczesna rzecznik katowickiego magistratu.
Droga do budowy jeszcze daleka
Odwołania od decyzji wpłynęły do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ). Informacje w sprawie Tramwaju na Południe przedstawiono radnym na Komisji Transportu.
„Uzyskaliśmy informację, że ogólnie rzecz biorąc raport jest poprawny, aczkolwiek może z ostrożności, pracownicy Generalnego Dyrektora poprosili o rozszerzenie pewnych punktów, celem powiedziałbym doprowadzania tego raportu do absolutnej kompletności, pełności” – mówił Adam Kochański, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta Katowice.
Do 27 listopada dodatkowe informacje miało wpłynąć do GDOŚ. Do 10 grudnia ma zostać wydana decyzja GODŚ w tej sprawie.
„Rokowania, trudno przewidywać, bo to tutaj Generalny Dyrektor podejmuje taką decyzję. Z rozmów wynika, że prawdopodobnie nasze argumenty i nasze opracowania uzyskają uznanie w opinii Generalnego Dyrektora” – mówił naczelnik Kochański.
Jeżeli GDOŚ wyda pozytywną opinię, to miasto czeka kolejna faza projektowania. Droga do budowy tak czy inaczej jeszcze daleka.
Dla południa Katowic inwestycja jest niezbędna – zdaniem miasta
Katowice stoją na stanowisku, że inwestycja jest bardzo ważna, bo ma pomóc rozładować ruch w południowej części miasta. Dlatego nawet, gdyby Katowice nie pozyskały zewnętrznych pieniędzy to i tak ją zrealizują.
„Niezależnie od tego czy uzyskamy dofinansowanie zewnętrzne czy go nie uzyskamy, prawdopodobieństwo uzyskania szacujemy na znacznie większe niż nieuzyskania, tę inwestycje zrealizujemy. Jeśli nawet będzie trzeba to z własnych środków” – powiedział wiceprezydent Bogumił Sobula. „Jesteśmy zdeterminowani żeby tę inwestycję zrealizować” – dodał.
Miasto fazę przygotowania inwestycji od strony formalnej wzięło na siebie, wykonanie natomiast będzie leżało po stronie Tramwajów Śląskich. Jedną z opcji sfinansowania Tramwaju na Południe jest emisja obligacji przez spółkę.
• Czytaj również: RDOŚ podważa informacje miasta w sprawie Tramwaju na Południe. Urząd zawalił na pełnej linii?
• Czytaj również: Urzędnicy tłumaczyli się z wpadki przy inwestycji wartej ponad 100 mln zł. Sugestie, półprawdy i utracone dofinansowanie
„Ciężko mi być optymistą, ale trzymam kciuki, mam nadzieję, że damy radę” – skomentował radny Dawid Kamiński z PiS.
„Ja liczę tutaj na optymizm pana radnego. Jeżeli nie będzie wsparte działanie prezydenta miasta optymizmem radnych, to wypada się wstydzić panie radny, ja zapraszam na jakąś rozmowę „coachującą” – zażartował wiceprezydent Sobula, w trakcie posiedzenia Komisji Transportu Rady Miasta Katowice.
Inwestycja pierwotnie miała kosztować około 110 mln zł. Przy obecnie galopujących cenach już wiadomo, że będzie droższa.
Od kiedy Bażantów to Kostuchna?
Odp.od zawsze
Tramwaj na poludnie musi ustąpić BARDZO WAŻNEJ INWESTYCJI JAKĄ JEST STADION na Bocheńskiego, którego cena nie gra roli dla Gospodarzy miasta Katowice.. Kibole to WAŻNA grupa społeczeństwa w Katowicach, przykre, ale prawdziwe