Katowice designem stają. W zeszłym roku z okazji Szczytu Klimatycznego na katowickim Rynku pojawiła się kosztowna „Hipsterska stodoła”. Jedna z mieszkanek żartowała, że teraz brakuje jedynie w centrum miasta kurnika, ale może lepiej, że ten się nigdy nie pojawił, bo pewnie też byłby designerski – a wiadomo, design kosztuje. W przypadku „stodoły” inwestycja pochłonęła w sumie ponad pół miliona złotych. Została po niej pusta przestrzeń. Co teraz się dzieje z pomysłem Wydziału Promocji Urzędu Miasta Katowice?
W 2017 roku urzędnicy w Katowicach przeszli samych siebie. Ustawili na Placu Kwiatowym skrzynki z roślinami w tzw. laubie i stwierdzili, że stworzyli nowe miejsce spotkań w Katowicach. Wtedy jeszcze chyba nikt nie spodziewał się pojawienia w 2018 roku pawilonu „Dobry Klimat” znanego bardziej jako „Hipsterska stodoła”.
Stodoła została otwarta pod koniec sierpnia 2018 roku, do jej budowy użyto m.in. słomy i drewna. Odbywały się tam spotkania, koncerty, warsztaty, dyskusje i pokazy. Funkcjonowała do końca grudnia. Kosztowała w sumie ponad 550 tys. zł (337 tys. zł koszt konstrukcji z demontażem, ochroną i konserwacją oraz ponad 227 tys. zł zapłacono za wydarzenia tam organizowane).
Stodoła zakonspirowana
Zapytaliśmy jakiś czas temu w magistracie, co obecnie się dzieje z obiektem i czy miasto ma jakieś plany względem pawilonu. Obecnie całość czeka.
– Pawilon Dobry Klimat składał się z części wystawienniczej i warsztatowej. Konstrukcja Straw Bale wykorzystywana w części wystawienniczej będzie eksponowana na Festiwalu Budownictwa Naturalnego organizowanym przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Budownictwa Naturalnego, natomiast hala namiotowa wraz z elementami wyposażenia zostały zdemontowane i Miasto planuje wykorzystywać je przy kolejnych realizacjach. Hala namiotowa przechowywana jest w magazynie wraz z innymi nośnikami promocyjnymi miasta – tłumaczy Ewa Lipka z katowickiego magistratu.
Dekodując słowa pani rzecznik, konstrukcja „Straw Bale” to wcale nie takie trudne – jakby się mogło wydawać – amerykańskie słowo, a raczej słowa. To po prostu snopy siana/słomy, które pojadą w połowie roku do Łodzi na wystawę.
Miasto też nie sprecyzowało, przy jakich „realizacjach” chce wykorzystać resztę „Hipsterskiej stodoły”.
[…] W lutym tego roku dopytywaliśmy, co się dzieje z „Dobrym Klimatem”. […]