W Katowicach dorobili ideologię do skrzynek z roślinami i mają znowu sukces promocyjny. Tym razem zamknięty na małej przestrzeni, ubrany nieco na zielono, ma służyć mieszkańcom – uwaga – jako miejsce spotkań. Miasto chce też żeby mieszkańcy tam pracowali. Serio.
Wydział Promocji Urzędu Miasta ostatnio wykazuje się ponadprzeciętną aktywnością. Stworzył Szlak Śląskiej Godki, ten następnego dnia został zniszczony i rozkradziony, tym razem jednak postanowili stworzyć coś innego. Postawili w środę 20 września na Placu Kwiatowym altankę z roślinami – to „po naszemu” tzw. lauba – jak przekonują katowiccy urzędnicy. Obecnie stojąca jest laubą zieloną. Można tam wejść i nawet usiąść.
Za taką zieloną laubą idzie pewien motyw przewodni, którego bez pomocy magistratu byśmy nigdy nie rozszyfrowali. Pomógł nam w tym oficjalny komunikat miasta.
„Ta pierwsza nawiązuje do obchodzonego właśnie, również w naszym mieście, Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. Przypomina także o szczycie klimatycznym COP24, który już w przyszłym roku odbędzie się w Katowicach” – tłumaczą ukryte znaczenie skrzynek z roślinami urzędnicy.
Jak się zrobi zimno to altanka zniknie, ale na początku przyszłego roku, gdy zrobi się cieplej wróci i nie będzie sama. Będą jej towarzyszyć inne altanki ze swoimi motywami. Wszystkie staną na Rynku.
„Oprócz zielonej lauby pojawi się jeszcze „muzyczna”, music box, odwołująca się do muzycznych tradycji naszego miasta oraz tytułu „Miasto muzyki”, z którego Katowice są dumne. Będzie w niej można posłuchać muzyki czy zagrać na instrumencie” – przekonują pracownicy magistratu.
„Najmłodsi na pewno ucieszą się z innej, która będzie dedykowana właśnie im. I mimo niewielkiej przestrzeni będzie zapraszała do zabawy i nauki. W ostatniej natomiast będzie można po prostu usiąść, podpiąć się do prądu i trochę popracować” – zapowiada miasto. Trudno jednak chyba będzie pracować w miejscu, gdzie ktoś co chwilę przychodzi i pyta o drobne, albo w miejscu gdzie np. pachnie moczem, a wiadomo, że pomimo szaletu za ponad 1 mln zł, nie wszyscy z niego korzystają. Wczoraj np. pewien jegomość postanowił „podlać” budynek magistratu na ulicy Młyńskiej 4.
Te lauby, to są też takie trochę „transformersy”. „Wszystkie lauby są mobilne, będzie więc można ustawiać je w dowolnej przestrzeni, a co więcej – łączyć w dowolne formy. W ten sposób stworzy się miniprzestrzeń do organizacji konferencji prasowych, spotkań czy kameralnych koncertów. Jest to miejsce otwarte, dostępne dla mieszkańców” – wyjaśniają katowiccy urzędnicy.
Żeby nie było, lauby to nie jest pomysł na zasadzie, że ktoś siedział i wymyślił, że „coś robimy żeby nie było, że nic nie robimy”. Nic bardziej mylnego. Jak zaznaczyli urzędnicy lauby: „nawiązują do założeń strategii promocji miasta, którymi m.in. są ekoodpowiedzialność, aktywność, alternatywa”. A to bardzo ważny i potrzebny dokument…
Jakie ładne kwiatki, idealne na mój parapet.
Zabrali pieniądze na książki dla bibliotek, nie mają na podwyżki dla pracowników. Ale postawili sobie laubę. Brawo!
To chyba trochę zapóźno!!!ROŚLINKI ZMARZNĄ I PO KASIE,CZAR PRYSŁ JAK BAŃKA MYDLANA! NIC UJĄĆ,NIC DODAĆ.PROSZĘ WYDAWAĆ PIENIĄDZE ROZTROPNIE.
Niech przy tej laubie postawią też jakąś kamerę monitoringu, by nie skończyła jak Szlak Godki… Co do Tygodnia Zrównoważonego Transportu – widać go zwłaszcza po gigantycznych korkach w szczycie i po pustawych tramwajach kursujących znikąd donikąd z chyba najdroższymi biletami w kraju. A władze chcą taki kolejny tramwaj zafundować do lasu, będzie w sam raz dla grzybiarzy, saren i dzików.
Na pocieszenie – Gronkiewicz z Wawy ma dużo ciężej chore pomysły na wywalanie kasy publicznej.
Z naszych podatków coś takiego? Chyba sobie jakieś jaja robią. Gratuluję też wyczucia czasu, w końcu to idealna pora roku! Dobrze ktoś wyżej napisał, na książki dla bibliotek nie ma, ale na takie gówno już tak.
To mi przypomina mebelki, które 12 lat temu zrobiła dla nas pewna polecona przez administrację firma. Te same kątowniki i kolor. Strasznie badziewne były tak samo jak ta lauba 😛 Pomysł i same kwiatki są w porządku, ale ta cała konstrukcja jest nie do przyjęcia. Jest brzydka i nie trzeba mieć żadnego talentu artystycznego by coś takiego wymyślić. Trzeba konieczne poprawić estetykę tego prototypu 🙂
[…] Czego to nie wymyśli urzędnik zza biurka. Postawili skrzynki z roślinami i zrobili „nowe mi… […]
[…] Czego to nie wymyśli urzędnik zza biurka. Postawili skrzynki z roślinami i zrobili „nowe mi… […]
[…] pamiętać, że „stodoła” to wymysł urzędu, który ma już na swoim koncie dziwne pomysły. W zeszłym roku magistrat postawił skrzynki z roślinami na Rynku i stwierdził, że to nowe miejsce spotkań w […]
[…] 2017 roku urzędnicy w Katowicach przeszli samych siebie. Ustawili na Placu Kwiatowym skrzynki z roślinami w tzw. laubie i stwierdzili, że stworzyli nowe miejsce spotkań w Katowicach. Wtedy jeszcze chyba nikt nie […]