Mało przemyślane inwestycje potrafią zadziwić. Nie inaczej jest na Rynku w Katowicach, tam w oko rzucają się ławeczki, na przystanku tramwajowym, które wystają poza wiaty i nie są chronione przez zadaszenie.
O kwestię wiat na Rynku pytał radny Adam Skowron na sesji Rady Miasta.
– Czy tam jest planowana jeszcze jakaś działalność w związku z nimi? Z uwagi na to, że są zbudowane w tak nieszczęśliwy sposób, że ławeczki przy tych wiatach wystają poza zadaszenie – stwierdził radny. – Generalnie w czasie deszczu jest problem – dodał.
Prezydent Katowic, Marcin Krupa zaznaczył, że problem był już zgłaszany i będzie rozwiązany. – Te prace nie zostały jeszcze odebrane. Te wszystkie usterki zostały zgłoszone, a więc wszystko będzie tak jak to powinno być z punktu widzenia logicznego i technicznego – powiedział Krupa.
To są skutki tego, że o wyborze architekta decyduje tylko cena. Potem się ma ławki poza wiatą.
jaka cena , jak wydano na to 2 czy 4 bańki
tylko na szybko kaske trzeba bylo wydać żeby nie zmarnować bo w przyszłym roku niższa subwencja byłaby
na wszystkich przystankach tak jest
Nosz wyrwa mać,,, „usterki zostaną poprawione” czyli przysuną ławki bliżej krawędzi przystankowej i będzie jeszcze mniej miejsca na wymianę pasażerów – zadaszenie, powiedzą że zgodne z projektem i nie ma potrzeby poprawiania.
Widać nie może być w GOPie inwestycji bez całego mnóstwa niedociągnięć i utrudnień z długofalowego punktu widzenia. Te przystanki na rynku i tak są niemiłosiernie wąskie i małe, te w stronę ronda ledwo mieszczą jeden tramwaj, oczywiście brak skrętu rondo zawodzie, o łączniku na grundmanna też pewnie wszyscy już zapomnieli, no po prostu pięknie – to jest po prostu zniechęcanie ludzi do mieszkania w tym mieście. Tutaj prowizorki nie dość że były trwalsze to do tego bardziej funkcjonalne niż wielce zaprojektowane ukończone dzieła.