„Szkoda, że nie jest brodzikiem do pluskania” – tak skwitowała sztuczną Rawę jedna z mieszkanek na naszym profilu facebookowym i faktycznie coś w tym jest. Katowiczanie lgną w ciepłe dni nad sztuczną rzekę, w końcu klimat pod palmami jest. Inni przypominają, że w rzece nogi i ręce myją bezdomni, a później na golasa kąpią się w niej dzieci. – Mieszkam obok tego Januszarium i tego nie da sie opisać co tam sie dzieje – pisze pan Marek.
Kilka dni temu pojawił się u nas artykuł na temat sztucznej Rawy i tego jak sanepid odradza kąpanie się w niej. Odradzają też miejscy urzędnicy w końcu to fontanna, a nie obiekt kąpielowy. Właśnie tym drugim oberwało się od mieszkańców. Dyskusja na naszym profilu facebookowym była bardzo ciekawa.
Czytaj również: Do soboty upały, a fontanna na Rynku znowu będzie służyła za basen. Sanepid odradza
– Szkoda, że nie jest brodzikiem do pluskania, bo dla dzieci to jest duża atrakcja. Nie każde jeździ nad wodę, na wakacje. W tym miejscu miasto żyje. Pary wieczorami na leżakach, przytulone patrzą na sztuczną Rawę. Tam można przez chwilę poczuć się jak na wakacjach w innym kraju – napisała jedna z użytkowniczek. Faktycznie klimat pod palmami jest, można czasem zapomnieć, że to centrum uprzemysłowionego miasta.
– To niech zrobia cos w tych Katowicach dla dzieci wkoncu,to sie nie beda pluskac w syfie. Odwalili bugle na cacy i bilety 12albo 6zl nie kazdego na takie wydatki stac a tez pewnie trudno z dzieckiem wytrzymac w miescie sama wiem bo mam male dziecko. Wiec niech z tylkami nie siedza w tych biurach ino zrobia cos z takimi sytulacjami potem sie dziwia ze tak jest. Gdzie te matki maja isc?..masakra – stwierdziła inna użytkowniczka (pisownia oryginalna).
– I jeszcze taplające się dzieci bez żadnych majteczek całkiem nago co w tej wodzie bezdomni w takie upały myją nogi ręce itp Już nie mówię nawet o tym szkle czy ptasich odchodach fuuu – napisała Wiktoria. Faktycznie, to jest problem bo nikt nie pilnuje kto i co robi właśnie przy sztucznej Rawie. Pies może spokojnie się tam załatwić i nikt nie zwróci na to uwagi, w końcu to nie jest obiekt kąpielowy.
Brutalnie sprawę określił użytkownik Adrian: „Jako katowiczanin, z przykrością stwierdzam JAKIE MIASTO TAKI AQUAPARK”. Wyraził też nadzieję, że władze miasta się zreflektują, ponieważ mieszkańcom nie wystarczy GKS Katowice, Światowe Dni Młodzieży i koncert Ich Troje.
– Sanepid ostrzega po raz ostatni. Potem już tylko dermatolog… – zauważył użytkownik Grzegorz. Pojawiła się również propozycja karania mandatami po 500 zł za kąpiel w sztucznej Rawie.
Sztuczna Rawa pokazała jedno – mieszkańcom takiego miejsca wypoczynkowego po prostu brakuje. W tej kwestii Katowice są daleko za np. sąsiednimi Tychami. Tam od lat prężnie działają zrewitalizowane Paprocany, podobnie Wodny Plac Zabaw, który jest wręcz oblegany przez rodziny z dziećmi. W Katowicach taki obiekt w Dolnie Trzech Stawów ma powstać w połowie przyszłego roku i to jako projekt z Budżetu Obywatelskiego.
Tychy wyprzedziły Katowice w jeszcze jednej kwestii. Juz dawno ruszyła tam budowa wielkiego aquaparku. Wszyscy chętni do ochlody i rozrywki katowiczanie będą musieli wsiąść w pociąg i jechać do Tychów. Wstyd.
Akurat to, że w Katowicach nie będzie aquaparku to dobry pomysł. Wszystkie miasta, które zafundowały sobie aquapark teraz psioczą. Lepiej, żeby było kilka basenów, niż jeden ogromny, na którego nikogo potem nie stać.
Sądząc po tym co powyżej nikt nie wsiądzie w pociąg bo za aquapark trzeba zapłacić jak za Buglę a sztuczna rzeczka jest za darmo. Ot tajemnica popularności tego miejsca.
W sumie – brednie
Cały układ jest filtrowany i uzadatniany