Wkrótce rozstrzygnie się los placu Marii i Lecha Kaczyńskich w Katowicach. Wtedy nazwa zniknie lub zostanie na dworcu PKP na dobre. Na razie spółka kolejowa nie zamierza zmieniać oznakowania kierującego właśnie na plac tragicznie zmarłej pary prezydenckiej.
To oznakowanie może wprowadzać zamęt, bo o ile na dworcu podróżny jest kierowany na plac Marii i Lecha Kaczyńskich, tak po wyjściu z dworca PKP oznaczenia takiego placu nie ma. Wychodzi się za to na plac Wilhelma Szewczyka.
W grudniu 2017 roku wojewoda śląski wykorzystując możliwości tzw. „ustawy dekomunizacyjnej” zamienił Szewczyka na Marię i Lecha Kaczyńskich. Na wspomnianym placu odbył się wtedy duży protest, a do wojewody skierowano petycję w sprawie przywrócenia w nazwie Szewczyka. Prezydenta Katowic w tym temacie – ujmując to delikatnie – było jakoś mało, za to na szerokie wody wypłynął wtedy Jarosław Makowski, szef katowickich struktur PO, a obecnie miejski radny. Ostatecznie sprawę rada miasta skierowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA), który uchylił decyzję wojewody.
Co ciekawe w odpowiedzi na skargę radnych, którą rozpatrywał sąd, wojewoda stwierdził, że wystąpił do prezydenta Katowic o podanie nowej nazwy dla placu, ale odpowiedzi nie otrzymał.
PKP na razie nazwy nie zmieni
Jak dowiedzieliśmy się w PKP nazwa na pierwotną nie zostanie zmieniona – przynajmniej na razie. Wszystko z powodu skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
– Wyrok WSA nie jest jednak prawomocny. Pełnomocnik wojewody wniósł skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do czasu wydania prawomocnego wyroku sądu drugiej instancji plac nosi nazwę M. i L. Kaczyńskich – tłumaczy Michał Stilger z PKP.
Rozprawa w sprawie nazwy placu zaplanowana jest na 20 marca 2019 roku w Warszawie.
